dziecko mówi jesteś głupia
Co znaczy jak chłopak mówi że jesteś głupia? 2012-04-26 18:24:21; co to znaczy jak chłopak mówi do dziewczyny siema laska ? 2010-09-22 10:46:16; Co znaczy kiedy chłopak mówi do dziewczyny "słodka" Chlopaki i dziewczyny prosze odpowiadajcie! 2011-07-28 11:41:33; Co to znaczy gdy chłopak mówi..? 2010-01-28 16:39:59
Fisher-Price - Dzień Dziecka. Dołącz do zabawy ze swoim maluszkiem. Zabawki Fisher-Price kupisz w sklepie internetowym Smyk.com
ŚWIAT DZIECI PO WŁOSKU. Z poniższego wpisu dowiecie się, jak powiedzieć w języku włoskim do dziecka, że czas na lulu, jak zapytać, czy zrobiło sobie „auka”, jak zrobić mu „a kuku!” (wiem, to dziwne, że to brzmi inaczej po włosku), a także o co mu chodzi, kiedy woła „mi scappa la pupù!” (jak się przekonacie z dalszej
Pierwszy to okres melodii (0-1 r.ż). Dziecko za pomocą krzyku komunikuje się z otoczeniem, sygnalizuje w ten sposób swoje potrzeby: głód, zmęczenie, ból itp. Okres ten dzieli się na dwa podokresy: głużenia i gaworzenia. Głużenie pojawia się ok. 3 m-ca życia, dźwięki wydawane są przypadkowo, nie są wyuczone.
Dowiedz się więcej! Droga mamo, wiedz, że kryształowe dziecko to istota wyjątkowa. Jego pozytywna energia czyni je szczególnym człowiekiem o pozytywnym nastawieniu i dobrej energii. Zorientowane jest na harmonię z otoczeniem i innymi ludźmi. Nie terroryzuje kopniakami, a pokazuje, czego potrzebuje. Rzadko krzyczy, raczej mówi powoli i
nonton fast and furious 1 sub indo. Mam 13 lat, mam 1,55 m wzrostu i ważę 61 kg. :D Wiem, niezbyt zdrowe, ale mama ciągle mi powtarza, że jestem gruba i tak dalej. (To także prawda „-”). Ale czy naprawdę musi to zawsze mówić? To naprawdę mnie boli i kiedy mówię o tym mojemu ojcu, reaguje tak: Och, twoja mama tylko chce dobrze i tak ... i zawsze mówi, że jestem głupi ... Pomoc D: odpowiedziOdpowiedź od: Kethry 16:13 Bardzo dobrze cię rozumiem, bo moja mama była taka sama jak wtedy, kiedy byłam w twoim wieku - to nie pomogło!Teraz, wiele lat później, widzę to wszystko z daleka. To bolesne, gdy rodzice mówią ci, że jesteś gruby lub robią inne rzeczy, które cię porozmawiać z matką o tym, jak to cię boli i nie pomaga. O wiele bardziej pomogłoby ci, gdyby twoi rodzice zaangażowali się w lekkie wspólne gotowanie, bo szafka na słodycze nie jest już tak pełna. Byłbyś o wiele bardziej wspierający, gdyby cała twoja rodzina zebrała się razem, a nie matka wytykająca twoje dokładnie to powinieneś jej powiedzieć, bo to niszczy twoją pewność siebie. Jeśli masz wrażenie, że nawet twoi rodzice nie uważają cię za ładną, w pewnym momencie tracisz przekonanie, że mimo wszystko jesteś ładna!Dużo czasu zajęło mi odbudowanie pewności siebie - byłem dawno dorosły i nie mieszkałem już w pozwól rodzicom, żeby ci to zrobili!Odpowiedź od: eustreet 16:08 Hmm… z jednej strony boli to, co rzucają w ciebie twoi rodzice. Jeśli naprawdę cię to ciągnie, musisz z nimi porozmawiać i powiedzieć im, że to, co mówią, cię boli. Wtedy może przestaną. Z drugiej strony, twoi rodzice mogą być z tobą szczerzy, choć może to zabrzmieć, i po prostu chcą ci pokazać, że chcą, abyś schudł lub robił więcej dla od: wskazówki4decyzja 16:13 Twoi rodzice nie są zbyt pomocni. Rozumiem troskę twojej matki. Jednak mogłaby być bardziej pomocna, gdyby cię zmotywowała - zamiast cię zbesztać. Ponieważ twoja matka prawdopodobnie nie może, powinieneś po prostu zrobić to sam. Pomyśl o strategii odchudzania… Utrata wagi jest w rzeczywistości bardzo łatwa. To ma coś wspólnego z bilansem. Przyjmujesz kalorie poprzez jedzenie i picie i zużywasz kalorie. Konsumpcja to Twoja podstawowa przemiana materii. Teraz wszystko, co musisz zrobić, to upewnić się, że spalasz więcej kalorii niż jesz. Jest to bardzo przydatne, jeśli regularnie ćwiczysz i zmniejszasz spożycie cukru. Cukier jest częścią wszystkiego, co zawiera węglowodany. Spożywanie zbyt dużej ilości cukru uniemożliwia organizmowi spalanie rezerw tłuszczu - bez względu na to, ile ćwiczysz. Spalasz też dużo kalorii podczas snu… ale tylko wtedy, gdy masz jak najmniej insuliny we krwi. Dlatego po prostu unikaj węglowodanów od popołudnia. Czasy Google "szczupły we śnie", tam jest to wyjaśnione od: Los 16:14 Szczerze, twoja matka ma szansę! Przede wszystkim uważam, że słowo „gruby” jest obelgą, zwłaszcza że nie jesteś „gruby” przy 61 kilogramach i 1,55. Może nie jesteś super szczupła, ale tłuszcz to coś innego, mówimy o 30/40 kilogramowej nadwadze. Nie wiem, jaki jest problem twojej matki, próbując cię tak ubrać. Ale powinieneś powiedzieć jej jeszcze raz bardzo wyraźnie: „Mamo, obrażasz mnie. Mamo, krzywdzisz mnie. Mamo, jesteś odpowiedzialna za mój rozwój, ponieważ jesteś moją matką. dla tego. " Szczerze mówiąc, nastolatkowi trudno jest pogodzić się z uprzedzeniami środowiskowymi i ciągłą konfrontacją z nieosiągalnymi ideałami. Absolutnie nie mogę zrozumieć, że matka mogłaby nawet namówić swoje dziecko na takie bzdury. Nie ma na to usprawiedliwienia. Nawet jeśli twoja matka może być sfrustrowana lub uważa, że jest gorsza, nie jest to wymówka, by obrażać jej od: kulki pytań 17:57 Więc... twoja matka cię obraża POINT. Ma rację co do myśli w tle, ale można to ująć w inny sposób. A to, że twój ojciec zawsze myśli, że jesteś głupi, też nie jest z jego strony zbyt dobre. Jeśli ludzie byli głupi, nie mogli nawet otworzyć drzwi. W temacie: Na pewno nie jesteś gruby. Jednak twoja waga jest trochę za duża w stosunku do twojego rozmiaru. Dla twojego rozmiaru 45-52 kg jest normalne. Spójrz, że skończysz gdzieś pytaniaPrzykro mi z powodu reakcji mojej mamy (kropka) Witam, wiem, że jestem denerwująca, ale właśnie powiedziałam mamie, że mam okres. A teraz tylko potajemnie wył po pokoju, ponieważ tak źle na to zareagowała. Powiedziała: Naprawdę? a potem krzyknęła neiiiiiiiiiiin i powiedziała, że biedne dziecko. Następnie wyjaśniła mi, gdzie są rzeczy i tak żałuję, że jej to powiedziałem. Czy powinienem coś teraz zrobić? Czy zrobiłem coś złego?Dlaczego po treningu mięśni brzucha ważę więcej niż wcześniej? Przedwczoraj ważyłem 61 kilogramów i po wczorajszym treningu brzucha znów ważę 64 kilogramy. czy ktoś może mi powiedzieć, dlaczego jest tak, że zdrowo się odżywiam i teraz chcę się dowiedzieć, czy dostaję mięśnie brzucha od treningu mięśni brzucha i czy mięśnie brzucha ważą więcej niż mama nazywa mnie grubą :(? Moja mama cały czas mnie obraża i mówi, że nie powinnam siedzieć na kanapie z moim grubym tyłkiem i byłabym taką grubą suką i głupią suką. Ona też bardzo wariuje i wbiega do mojego pokoju, gdzie wyrzuca wszystkie moje rzeczy z szafy, robi im zdjęcia i pokazuje je w pracy. I zawsze mówi, że nie powinnam tyle jeść. Uważam, że nie jestem tak gruba, jak zawsze mówi :( Mam 1,61 wzrostu i ważę 53 kg. Moja mama sprawia, że jestem całkowicie wykończony: (((Co mam zrobić?Hej, rodzice pytają o zabawki erotyczne? Dobry wieczór, wiem, że moja mama ma dużą szufladę pełną wibratorów, korków analnych i mnóstwo wibratorów (nie wie, że ja wiem), stąd moje pytanie: jak myślisz, jak moja mama reaguje, gdy ją o to pytam kieszonkowa cipka? Czy ktoś ma z tym jakieś doświadczenie? A tak przy okazji, mam 15 moi rodzice mogą mi pokazać, jak mnie ważyć? Cześć,Moi rodzice lub mama uważają, że jestem za gruba, ciągle robią głupie komentarze i zmuszają mnie do jestem szczupła, ale też nie jestem gruba. Odżywiam się zdrowo i uprawiam sport, ale to jej nie wystarcza. W tej chwili jestem całkiem zadowolony ze swojego ciała i czuję się bardzo na moje pytanie/y: Czy moja matka może mnie zmusić do ważenia? Czy może mi grozić, że da mi telefon komórkowy ect. Zabrać, jeśli tego nie zrobię? Moja mama mówi, że przytyłam? Cześć. Rok temu prawie popadłem w zaburzenia odżywiania. Na szczęście przeszedłem ten etap i znów jestem szczęśliwszy. Znowu trochę przytyłam, ale szczerze mówiąc, nie przeszkadza mi to, dopóki jestem szczęśliwa, ale mama często wypowiada obraźliwe komentarze, zwłaszcza o mojej siostrze. Że jest za gruba i powinna w końcu schudnąć. Moja siostra ma już trochę więcej na żebrach, ale myślę, że to źle trzymać ją przed nosem. Teraz powiedziała do mnie bardzo uwłaczającym tonem: „Znowu urosłaś" i oczywiście bardzo mnie to odrzuciło. Zwłaszcza, że od lat walczyłem ze swoim ciałem. Takie rzeczy bardzo bolą, szczególnie ja tylko 16. Co mam z tym zrobić?Czy moja mama ma prawo mówić mi, że jestem gruba? Czy mama może mówić mi, że jestem gruba, niesportowa i dużo przytyłam? Jestem nastolatką i od dawna wątpię w siebie i czuję się niekomfortowo ze swoim wyglądem, a ponieważ mama bardzo często mówi mi, że jestem gruba lub gruba, to jeszcze bardziej mnie ciągnie. Bardzo, bardzo mnie to boli, bo z jednej strony jest moją mamą, az drugiej wie, że mam wątpliwości. Jednak nie traktuje ich poważnie i mówi, że po prostu zmyślę to wszystko. Usprawiedliwia takie stwierdzenia, że będzie moją próbują mnie „tuczyć? Witam, moi rodzice kupili tony jedzenia od czasu kwarantanny. W tym dużo słodyczy, co samo w sobie nie jest złe, ale: Zauważyłam, że moja mama stara się zwiększyć liczbę kalorii, kiedy dla mnie gotuje. Mały przykład: tylko ja lubię gotowane ziemniaki jako dodatek. Moja mama od lat gotuje ziemniaki tak, jak ty je gotujesz, po prostu w wodzie. Ale dzisiaj zauważyłem, że ziemniaki w garnku miały grudki tłuszczu, kiedy ostygły. Następnie zapytałem mamę, co to jest, a ona początkowo powiedziała, że to tylko z wywaru warzywnego, a później, kiedy poszedłem dalej, powiedziała, że ugotowała ziemniaki na maśle… To jeden z wielu przykładów powoli jestem pewna, że moi rodzice próbują mnie zmusić do przybrania na wadze. Mam około 1,62 m wzrostu i ważę 52 kg, czyli normalna waga. Jestem z tego absolutnie zadowolona i staram się jeść zdrowo tj. dużo białka, dużo warzyw, zdrowe tłuszcze itp. Od czasu do czasu zjadam trochę słodyczy i jak paczka jest pusta to od razu wracam więcej... Ja często im o tym rozmawiałam, potem mówią, że albo mam paranoję i nikt nie próbuje mnie zmusić do przybrania na wadze, albo słodycze też są dla mojego ojca...moja mama mówi, że jestem gruby?: - ((co robić? Moja mama zawsze mi powtarza, że jestem gruba i nie powinnam zawsze tyle jeść, a dieta byłaby bardzo dobra i to mnie bardzo smuci :-( Jestem dziewczyną, mam 13 lat, jestem i ważę 49 kg i jz moje pytanie czy naprawdę ważę za dużo? :-(Czy wciąż dorastam w wieku 15 lat, image? Witam ludzi, unswar jak widać na zdjęciu, jestem o pół głowy wyższy od mojej matki, ale też o pół głowy niższy od mojego ojca! Mam 15 lat, 1,62, ojciec 1,70, mama 1,55 i boję się, że zostanę taki mały, myślisz, że będzie coś, co przyjdzie, a ja jestem Südlander :)) moi rodzice mnie zdenerwowali, proszę przeczytaj! Od kilku tygodni mam niezłomnego chłopaka w poważnym związku. Powiedziałem ci tego samego dnia, żebyś mi zaufał i tak dalej. A potem powiedziano, że możemy zostać na noc po 4 tygodniach, zapytałem tylko dlaczego, a ona odpowiedziała: tak, tak to robisz w tym wieku, po prostu to zaakceptowałem teraz nagle zapytałem mamę, żebym niedługo tam spał, a ona tak: co? dlaczego? dopiero w przyszłym roku! Podczas pisania tego tekstu rozmawiałam z mamą, a ona powiedziała: rób co chcesz, nie obchodzi mnie to. zamieszkać z nim od razu i zajść w ciążę. : xTak bardzo nienawidzę swojego nosa! Mam duży problem z nosem! Jest taki długi i krzywy :( Po prostu czuję się brzydki! Chciałbym go zoperować, ale ponieważ nie mam jeszcze 18 lat, to jeszcze nie jest możliwe! I nie chcę tak długo czekać. Często wieczorami płaczę w łóżku. Zawsze zadaję sobie pytanie, dlaczego mam taki nos, moja mama ma piękny mały nos i ogólnie jest bardzo piękna, ale wiele odziedziczyłam po ojcu, małe oczy (moja mama ma bardzo duże) długi nos :( Po prostu nie wiem, co robić! Ile lat możesz faktycznie operować nos? Och, a moje usta też są naprawdę dziwne z boku!Mamie nie mogę ufać i nigdy nie mogłabym :( Więc ostatnio ktoś do mnie zadzwonił (na komórkę), nie wiedziałem kto to jest, a potem moja komórka natychmiast się wyłączyła i od razu powiedziała, że to mój „przyjaciel”. a dziś ojciec wraca z pracy do domu od razu mu znowu mówi :( ojciec mi ufa i też mówi, że ona tylko gada.. nie słuchaj jej i tak.. ale ostatnio powiedziała mojemu ojcu: znasz ją ma chłopaka i tak nawet jeśli to nieprawda .. nigdy nie miałam chłopaka i zawsze myśli tak samo .. moja dziewczyna jednak może powiedzieć swojej mamie wszystko , że są jak siostry .. i zawsze się chwalą .. dlaczego czy moja mama nie jest taka :( Chciałabym z nią porozmawiać o rzeczach i tak dalej .. ale po prostu jej nie ufam. A teraz mówi, że nie rozmawia tak dużo z facetami, czy coś, co ma na problem i przy każdej kłótni dzwoni ja śpię.. to naprawdę mnie boli, ale nie pokazuję.. co mogę zrobićMoja dziewczyna ciągle ociera mi nos jaka jest chuda :( Moja "najlepsza" koleżanka ciągle powtarza jaka jest chuda... nie jest źle ALE ja nie jestem taka chuda i ona zawsze to tak układa, że ja czuję się brzydka, a ty... np. mówi: ja jestem cieńsze, kiedy .... czy już wiedziałeś, że we mnie i xxx też? Zawsze mi mówią, jaka jestem ładna i że jestem super szczupła..... Vl to głupie, ale bardzo mnie to boli...
Z okazji przypadających dzisiaj trzecich urodzin bloga pozwoliłam sobie na mały żart. Oto się niewinnie.– Mamo! A on powiedział, że jestem głupi! – To mu powiedz, że sam jest głupi.– Sam jesteś głupi!Nagle mnie olśniło. Wynalazłam uniwersalną metodę wychowawczą! Ba! Nie tylko wychowawczą. Wymyśliłam sposób na wszelkie niewygodne dla nas, rodziców, sytuacje.– Tato! Zrób mi kanapkę! – Sam sobie zrób!– Mamo, poczytaj mi! – Sama sobie poczytaj!– Mamo, pobaw się ze mną! – Sam się pobaw!– Mamo, a ona mówi, żebym przestał. – To jej powiedz, żeby sama sobie przestała.– Tato, a on mi mówi, że jestem gaduła. – To mu powiedz, że sam jest ta metoda może przynieść nieoczekiwane konsekwencje, niewygodne dla nas, rodziców. Dzieci się przecież szybko uczą. I tak…– Synku, jesteś niegrzeczny! – Sam jesteś niegrzeczny!– Synku, pościel łóżko! – Sama sobie pościel!– Córeczko, poćwicz na skrzypcach. – Sama sobie poćwicz!– Dzieci, idźcie na podwórko! – Sami sobie trzeba przyznać, że w tych ostatnich „samych sobie” jest nieco nic nie uczy tak dobrze, jak przykład. Rodzice powinni dać dobry przykład dzieciom, i ścielić swoje łóżka, ćwiczyć na skrzypcach oraz chodzić na spacery. Nie mówiąc o tym, że nie powinni być aż tak niegrzeczni, żeby mówić dzieciom, że są niegrzeczne! To ja. Kornelia zwana Werką, żona męża, mama dwóch nastolatków i jednej córeczki. Od 2011 roku tkwię w szaleństwie zwanym edukacją domową. Lubię pisać, spacerować, szydełkować. Uczę się korekty tekstu i bycia minimalistką. Czasami śpiewam w chórze. W 2021 roku napisałam książkę „Droga w nieznane? Edukacja domowa dla początkujących”. Zobacz wszystkie wpisy autorstwa: Kornelia wpisu
Kłótnie, konflikty to naturalna część życia każdego człowieka - także kilkuletniego. Jak nauczyć dziecko radzenia sobie z taką trudną sytuacją? Czy interweniować? A jeśli tak, to jak robić to mądrze? Ciche popołudnie. Marzysz tylko o tym, żeby odpocząć po ciężkim dniu pracy. Dzieci są w swoim pokoju. Bawią się. Siadasz z kubkiem herbaty, bo wreszcie możesz przejrzeć gazetę. Masz swoje 10 minut. I nagle ten błogi czas przerywają podniesione głosy córek: To moja lalka! Zostaw ją! Ale dziś ja miałam się nią pobawić. Zuzia jest moja i teraz ja chcę się nią bawić! Nie dam ci! Jesteś głupia! Oddawaj!No i po ciszy. Biegniesz z interwencją, herbata stygnie: - Co wy robicie!? Przestańcie! Która zaczęła? Oddaj jej tę lalkę, masz przecież inne zabawki! - ty też zaczynasz się rozkręcaAle wcale tak nie musi być. Naprawdę. Możesz spokojnie przejrzeć tę gazetę, a twoje dzieci mogą same rozwiązać konfliktową sytuację. Wystarczy odrobina cierpliwości, spokoju, empatii i wzajemne są potrzebneBez kłótni właściwie nie da się żyć, to naturalna część naszego życia. Dzięki takiemu treningowi uczymy się wyrażać własne zdanie, bronić swoich racji, ale też uczymy się empatii, mediacji i wrażliwości na potrzeby innych. Każdemu zdarzają się sytuacje konfliktowe. Skoro kłócą się dorośli, to dzieci też mają do tego prawo. - Osoby, które uważają, że życie bez konfliktów jest możliwe, marzą o świecie, który nie istnieje. To prawda, że konflikty są nieprzyjemne, sprawiają ból. Jednak nie należy się ich wstydzić, udawać, że ich nie ma – mówi Zofia Aleksandra Schacht-Petersen, trenerka Porozumienia Bez Przemocy, mediatorka, doradca rodzinny, założycielka "Szkoły Empatii i Dialogu". Dominika Borowska-Stasica, psycholog z Instytutu Systemowej Pracy z Rodziną "Poza schematem", dodaje:- Częste sytuacje konfliktowe, kłótnie mogą być wyrazem tego, że system (rodzina, przedszkole, szkoła), w którym funkcjonujemy, nie działa prawidłowo. Dlatego warto przyjrzeć się szerzej naszemu życiu. System, który "nie zna" innych strategii na okazywanie bliskości czy radzenie sobie z różnicami, będzie "tworzył" napięcia. Chodzi nam o zrozumienie przyczyn tych napięć i szukanie konstruktywnych sposobów na ich zacznij od siebieSzukania przyczyn kłótni i konfliktów naszych córek i synów najlepiej... zacząć od siebie. Bo tylko wtedy, gdy rodzice rozpoznają własne emocje, nazwą je, będą mogli odpowiednio pomóc swoim więc zadać sobie pytania: Co czuję w sytuacji konfliktowej?Jakie emocje budzą we mnie kłótnie moich dzieci?Jak reaguję?Co czuję, gdy nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami i emocjami dzieci?Dlaczego zależy mi na szybkim zażegnaniu konfliktu?Czy cierpliwie słucham obu stron konfliktu?Czy wspólnie z dziećmi szukam rozwiązania?Jakie są moje sposoby na złagodzenie konfliktu i czy one działają?Warto być szczerym w tych odpowiedziach, ale też się nie obwiniać. Zawsze przecież jest czas na poprawę. Tylko w ten sposób uda się dotrzeć do konstruktywnych Ważne jest także to, żeby rodzice nie zarażali dzieci swoimi lękami z przeszłości. Każdy z nas w dzieciństwie przeżywał jakieś trudne sytuacje, konflikty z rówieśnikami. Czasami te wspomnienia do nas wracają. Przypominamy sobie, co czuliśmy, gdy nasza najlepsza przyjaciółka powiedziała, że już nas nie lubi albo trzeba było oddać ukochany zielony samochodzik młodszemu bratu. Jednak musimy pamiętać, że nasze dzieci nie są nami, nie muszą doświadczać tego samego i w ten sam sposób, co my. Tamte nasze doświadczenia wcale nie muszą być przeżyciami naszych dzieci – mówi Dominika rolą rodzica jest towarzyszenie dziecku w odkrywaniu jego świata emocji, a nie wyręczanie go albo izolowanie od doświadczenia takich emocji, które mogą wydawać się nam – dorosłym – niepotrzebne, co chodzi w kłótniach?- Przede wszystkim o wyrażenie braku zaspokojenia jakichś potrzeb. Kłótnia, konflikt ujawnia ten brak, jest wołaniem o uwagę, o dialog. Za działaniem, które sprawia ból, kryje się niezaspokojona potrzeba tego, kto ten ból zadaje - wyjaśnia Zofia Aleksandra Schacht-Petersen i opowiada: - Kiedy moje dzieci były młodsze, zwykle - gdy były z opiekunką – dogadywały się między sobą. Kłótnie zaczynały się wtedy, kiedy wracałam do domu. Zastanawiałam się, dlaczego. Okazało się, że dzieci chciały zwrócić na siebie moją uwagę, bo ja, także w domu, zajmowałam się pracą, zamiast spędzić więcej czasu z nimi. Kiedy wsłuchałam się w ich konflikty, zdałam sobie sprawę, że one potrzebują mojej uwagi, po prostu stęskniły się za mną. 'Bez kłótni właściwie nie da się żyć, to naturalna część naszego życia. Dzięki takiemu treningowi uczymy się wyrażać własne zdanie, bronić swoich racji, ale też uczymy się empatii, mediacji i wrażliwości na potrzeby innych' fot: Ważne, żeby rodzice rozpoznali, gdzie leży przyczyna kłótni. Czasem jest ona bardzo prozaiczna - dziecko jest zmęczone, znudzone, rozdrażnione i wtedy zaczyna kłócić się z kolegą czy rodzeństwem, bo szuka kontaktu z rodzicem, bo chce coś zakomunikować. Czasem jednak przyczyny dziecięcych kłótni mogą być bardziej skomplikowane. Dziecko może nie być akceptowane przez grupę albo poprzez kłótnie z innymi chce odciągnąć uwagę rodziców od ich własnych problemów. Warto także pamiętać, że dzieci są jak nasze lustra. Obserwują i naśladują dorosłych. Również w sposobie rozwiązywania trudnych sytuacji - mówi Dominika zaufanieDlatego, gdy dzieci się kłócą, weźmy głęboki oddech, poczekajmy chwilę, zastanówmy się nad własnymi Warto zaufać dzieciom, pozwolić im na samodzielność, bo one często lepiej radzą sobie z konfliktami niż dorośli - radzi Zofia Aleksandra Schacht-Petersen. Jeśli dorosły włącza się w kłótnię, powinien zająć się przede wszystkim jej przyczyną, a nie tym, kto zaczął pierwszy. Bardzo często rodzice faworyzują jedno z dzieci, zwykle to najmłodsze, bo w ich odczuciu jest słabsze. Wtedy zawsze winne jest starsze dziecko – tylko dlatego, że ma więcej lat. Taka sytuacja rodzi konflikty, bo to starsze czuje się odrzucone, ma poczucie niesprawiedliwości. Dlatego tak istotne jest, by rodzice nie trzymali żadnej ze stron konfliktu, ale starali się być Ważne, żeby zobaczyli w tym konflikcie złość dziecka i to, co ono przez to chce wyrazić – dodaje Zofia Aleksandra agresjiDzieci zwykle kłócą się o zabawki, o to, w co będą się bawiły. Warto dać im przestrzeń do tych kłótni. Kiedy jednak bezwzględnie interweniować? - Gdy zaczyna się agresja, pojawiają się krzyki, wyzwiska, a nawet bicie. Wtedy trzeba rozdzielić strony i dać jednoznacznie do zrozumienia, że na przemoc nie ma zgody – mówi Dominika Borowska-Stasica. - Jednak nawet agresja: wyzwiska, rękoczyny są wyrazem bezsilności. Warto o tym pamiętać. I zawsze szukać przyczyny takiej sytuacji. Nie oceniać, nie obwiniać, tylko uważnie wysłuchać każde z dzieci - dodaje Zofia Aleksandra też tak, że jedna ze stron negocjuje, a druga bije. Dobrze jest wówczas porozmawiać z dzieckiem, wyjaśnić, że różne osoby w różny sposób reagują na sytuacje stresowe, konfliktowe. Ale dać wyraźnie do zrozumienia, że na agresję nie ma zgody. Warto poszukać alternatywnych sposobów rozładowania złości (uderzenie w poduszkę, głośny krzyk). Rodzice powinni też nauczyć dziecko obrony przed przemocą. Tak, żeby umiało - choć jest to trudne - głośno i stanowczo powiedzieć: "Nie zgadzam się na to, żebyś mnie bił, nie rób tego!". Chodzi o to, żeby nie pozwalało robić sobie przyszłośćKiedy dziecko będzie wiedziało, że może przyjść do dorosłych (rodziców, nauczycieli) i poprosić ich o pomoc, łatwiej też będzie radziło sobie z konfliktami. Dorosły musi tylko pamiętać, że nie jest stroną konfliktu, ale uważnym wystarczy wysłuchać, nazwać emocje, przytulić i... tyle- mówi Dominika i przyjaźń, jaką okazujemy dziecku podczas jego próby rozwiązania konfliktu, ma ogromne znaczenie. Zofia Aleksandra Schacht-Petersen przypomina, że życie to nie tylko sukcesy, to także zmaganie się z trudnościami. Jeśli już małe dziecko będzie wiedziało, że ma prawo do złości, do dylematów i będzie umiało sobie z nimi poradzić, to łatwiej będzie mu przejść przez burzliwy przecież okres dojrzewania. 3 kroki do rozwiązania konfliktu - podpowiada Zofia Aleksandra Schacht-PetersenZachęć dziecko do odpowiedzi na pytanie, co mu się nie podoba, co się stało, że wywiązała się dziecko do tego, by powiedziało, co chciałoby, żeby było inaczej, żeby powiedziało, jak chciałoby, żeby by dziecko zaproponowało, jak można to ten sposób uczysz dziecko radzenia sobie w sytuacjach konfliktowych, sprawiasz, że wierzy we własne siły i swoją moc nie rób!Nie porównuj dzieciNie faworyzuj jednej ze stronNie szukaj winnegoNie bądź śledczymNie stawiaj się w roli sędziegoNie mów: "Cicho!", "Przestań!"O tym pamiętaj Wysłuchaj każdej ze stronZapytaj o potrzebyZapytaj o odczuciaPytaj o propozycje rozwiązania konfliktu, zachęcaj do szukania rozwiązaniaPozwól dziecku samodzielnie znaleźć sposób wyjścia z sytuacji konfliktowejPomóż dziecku: "Czujesz złość, bo nie podoba ci się, że Jaś zabrał twoją zabawkę. Tak?", "Jak ty byś się czuła, gdyby Zosia zabrała ci ulubioną żyrafkę?", "Co się stało? Jak możemy temu zaradzić?", "Może ty daj Jasiowi klocki, a on da ci pobawić się samochodem?".Twoją rolą jest mądre towarzyszenie dziecku w zrozumieniu przyczyny kłótni i w rozwiązaniu sytuacji lekturyAdele Faber, Elaine Mazlish "Rodzeństwo bez rywalizacji"Sury Hart i Victorii Kindle Hodson "Szanujący rodzice, szanujące dzieci"Zofia Aleksandra Żuczkowska "Dialog zamiast kar"Jesper Juul "Agresja nowe tabu?"Marshall B. Rosenberg "W świecie porozumienia bez przemocy"Agnieszka Stein "Dziecko z bliska"Justyna Korzeniewska "Kłopotliwe zachowania dzieci: proste reakcje na trudne sytuacje"Artykuł ukazał się w kwartalniku "Dziecko". Kolejne, wrześniowe wydanie magazynu już w kioskach:Wrześniowe wydanie magazynu 'Dziecko' fot: materiały prasowe Powinno cię również zainteresować:"Mamo, bo on powiedział kura przez w". Co robić, kiedy dziecko przeklina? "Tata wystawia mnie nagą na balkon". Wszyscy kłamiemy. Dzieci też. Co robić? Pedagog: Nie karać
Porady naszych EkspertówWitam, mam cudownego synka, ma 3 latka i 4 miesiące, pięknie mówi, dodam, że ma wyjątkowo wyszukane słownictwo, sama muszę się pilnować i starać, żeby mówić przy nim ładnie, żeby nie zatracić tego. Dużo czytamy. Moje dziecko ma mnie w 150%, odkąd się urodził, a jesteśmy we 2, nie ma tatusia, cały mój czas poświęcam mu. Jeżeli wychodzę z koleżanką wieczorem to jak on śpi, zawsze wracam do domu. Gdybym powiedziała na niego coś złego bym zgrzeszyła. Nie znam awantur w sklepie o zabawki, mówię Oluś, np. to jest za drogie i byle co, masz w domku ładniejsze zabawki, a ja teraz jestem przed wypłatą i i tak nie mam tyle pieniążków. Lub: ok, ale wybierz coś innego i ja Ci powiem czy mnie stać, czy mam tyle pieniążków. Zawsze znajdujemy kompromis! NAPRAWDĘ! w wakacje jednak moje dziecko podłapało "jesteś głupia". Dzisiaj doszło do tego "jesteś naprawdę głupia", jak pytam się go: "Oli, wiesz co to znaczy?", odpowiada "NIE". Prośby, groźby, kary, nic nie pomaga, a dzisiaj na koniec zajęć z rytmiki ,a był bardzo zaangażowany, jak trzeba było wyjść to dostał szału, "jesteś głupia" leciało milion razy, przy wszystkich, chciałam się pod ziemię zapaść. Kiedyś wrzeszczałam o to jak opętana, przestałam, bo tylko zaczął się mnie bać, a ja ryczałam po nocach. Ale ja tego nie zniosę już, nie wiem co robić, cokolwiek mu zabronię - "Jesteś głupia", zawsze jak coś jest nie po jego myśli "jesteś głupia". Nie jest tak, że nie ma męskich wzorców, mieszkam jeszcze z rodzicami, mam 34 lata, od marca przyszłego roku będziemy sami mieszkać, jest mój tata wykształcony lekarz, moi bracia, którzy go kochają ponad wszystko i poświęcają mu czas, to nie jest tak, że jest tylko przy mamie, musiałam wyjechać do Niemiec do pracy na 2 miesiące, ale nawet po powrocie nie było tak jak teraz, to przyszło jakby z okresem zimowym to nasilenie tej agresji. Dodam, że od 2 lat gryzie mnie po rękach, ale to już w miarę opanowałam różnymi unikami. Czy czas na terapię? nie wstydzę się tego, jeżeli to nam pomoże, ponieważ jeżeli on teraz mnie nie szanuje, jeżeli ja to dobrze rozumiem, to co będzie później? Czy to w ogóle ma coś wspólnego z szacunkiem? Czy takie małe dziecko wie co to szacunek? Zrobię wszystko aby nam pomóc, bo i on cierpi i ja. Po tych wyzwiskach przychodzi i mówi KOCHAM CIĘ, kocham cię potrafi mi mówić 50 x dziennie, jest naprawdę grzeczny, mogę wszędzie z nim iść, grzecznie się bawi. Nie chodzi do przedszkola, ponieważ "tak wyszło" to tez dłuższy temat i kwestia finansowa dla mnie. Proszę o pomoc. Ja już nie mogę. Dorota Pani Doroto. Ma pani bardzo mądrego synka. Prawdopodobnie chłopiec używając wobec Pani po raz pierwszy określenia "głupia" zauważył gwałtowną reakcję i odkrył jak wielkie znaczenie ma to słowo. Ponieważ Pani reaguje różnie to Maluch sprawdza o co w tym chodzi. Dlaczego moja mama raz krzyczy, raz płacze, raz nic nie robi. Po prostu szuka reguły, zasady. Nie zdaje sobie sprawy, co to znaczy i nie wiąże się to z brakiem szacunku do Pani. Proszę po usłyszeniu takich słów powiedzieć, że się to Pani nie podoba i skończyć temat. Nie rozmawiać o tym później. I taką postawę utrzymać. W liście od Pani zauważyłam, że poświęca Pani synkowi dużo miłości i uwagi. To bardzo ważne. Proszę jednak zatroszczyć się o siebie. Jest Pani samotną mamą, a to wymaga ogromnego wysiłku. Warto pokazać chłopcu, że mama potrzebuje czasu dla siebie. Skorzystać z pomocy rodziny i sprawiać sobie różne przyjemności. W im lepszej Pani będzie formie tym lepsza będzie relacja z synkiem. Dodatkowo Oluś uczy się, że każdy w rodzinie potrzebuje swojego czasu, uczy się granic innych osób. Proszę nie bać się wsparcia psychologa. Jeśli czuje się Pani niepewnie to proszę udać się na konsultację z psychologiem, który wskaże jak najlepiej postępować w takich sytuacjach. Pozdrawiam Katarzyna Osak Portal ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Już jako nastolatka wiedziałam, czego chcę od życia – zaradnego mężczyzny u mojego boku, gromadki dzieci, własnego domu. Gdy udało mi się to osiągnąć, poczułam się spełniona. A że słyszę czasem od koleżanek czy teściowej, a nawet własnej matki, że jestem darmozjadem… Cóż. To świadczy tylko o nich, nie o mnie. Mój mąż, Adam, jest wspaniałym mężczyzną. Poznaliśmy się w liceum – chodziliśmy do tej samej klasy. Dużo nas łączyło – nie tylko podobne zainteresowania. Pochodziliśmy z całkiem zamożnych rodzin, chcieliśmy wyrwać się z dużego miasta, myśleliśmy o przyszłości. Wiedziałam, że po maturze nie pójdę na studia, że ich nie potrzebuję. Chcieliśmy tego samego – dużej rodziny Chciałam założyć rodzinę, wyjść za mąż za kogoś, kto zapewni mi byt. Adam chciał tego samego – kobiety, która zamiast ganiać do pracy i urabiać się po łokcie, a potem stękać, jak jej źle, skupi się na jednym: na budowaniu rodzinnego gniazdka. Oświadczył mi się zaraz po maturze. Poszedł na studia inżynierskie, dorabiał w firmie swojego ojca – ojciec od dziecka przygotowywał go, że kiedyś ją po nim przejmie. Mieszkał wtedy ze swoimi rodzicami, ja z moimi. Moi rodzice nie byli zbyt szczęśliwi, gdy powiedziałam im o moich planach na przyszłość. Chcieli, żebym poszła na studia, pomyślała o sobie, była niezależna – zwłaszcza matka na to nalegała. Jest nowoczesna, jej zdaniem kobieta musi mieć własne pieniądze, musi być zaradna – w razie gdyby coś się stało, w razie rozwodu… Spełniło się moje największe marzenie W końcu postanowiliśmy z Adamem, że czas się usamodzielnić. On już całkiem nieźle zarabiał w firmie ojca, a ja nie mogłam się doczekać, aż w końcu wyjdę za mąż i urodzę dziecko. Wiedziałam, że to rola, do której jestem stworzona! W końcu, kilka dni po tym, jak Adam obronił pracę dyplomową, powiedzieliśmy sakramentalne „tak”. Zamieszkaliśmy u teściów – odstąpili nam część bliźniaka, którą wcześniej zajmowała babcia Adama. Ona zamieszkała z nimi, a my mieliśmy cały dom dla siebie! No, pół. Bardzo szybko zaszłam w ciążę. Urodziłam synka, a kilka miesięcy znów zobaczyłam na teście dwie kreski… Dziś mam 33 lata i czworo dzieci. Najstarszy, Tymek, ma 10 lat. Najmłodsza, Tosia, skończy w tym roku 3 latka. Uwielbiam swoje życie. Naprawdę! Nie oceniam wyborów innych kobiet, ale nigdy nie zamieniłabym tego, co mam, na jakieś własne firmy, wyższe wykształcenie, na pieniądze... Wyprawiam dzieci do szkoły i do przedszkola, robię kanapki. Kiedy nie ma dzieciaków, sprzątam dom, trochę pracuję w ogrodzie. Gotuję obiad, robię pranie. Czasem zajrzę do koleżanki na kawę. Gdy mąż wraca z pracy, ciepły posiłek czeka już na niego na stole, koszule są poprasowane. Odrabiam z dziećmi lekcje, bawimy się, czytamy bajki. Wieczorami mam czas dla siebie. Jasne, że czasem jestem wykończona – zajmowanie się domem i wychowywanie czwórki dzieci to harówa! Ale wiedziałam, że chcę właśnie takiego życia. Nie wyobrażam sobie, że miałabym jeszcze pracować. Szczerze mówiąc, nigdy w życiu nie chodziłam do pracy… No, raz, zaraz po oświadczynach, wyjechałam z przyjaciółką do Francji na winogrona. Nigdy więcej! Myślą, że nie mam ambicji Ostatnio podsłuchałam rozmowę teściowej z moim mężem. Zapytała go, czy naprawdę nie ma problemu z tym, że jego żona nie ma żadnych ambicji, wykształcenia, że przecież pochodzi z takiej dobrej rodziny, a sama jest pasożytem... Nawet moja matka mnie tak kiedyś nazwała. One nie rozumieją, że nie chcę iść ich śladami. Ja wiem, że w dzisiejszych czasach mój styl życia jest kontrowersyjny. Bo nie ganiam za pieniędzmi, bo jestem szczęśliwa, kiedy mogę gotować mężowi i dzieciom… Ale dla mnie to życie idealne! Mamy pieniądze – firma mojego teścia świetnie prosperuje, pewnie niedługo Adam przejmie już wszystkie obowiązki, co będzie wiązało się z dużą podwyżką. Do tego mamy 500 plus. Może i nie mam własnych pieniędzy, ale po co mi one? Mamy z mężem wspólne konto, nie muszę się prosić o żadne kieszonkowe, jak mam ochotę sobie coś kupić, to po prostu to robię! Nie jestem głupia, nie jestem leniwa. Przecież pracuję w domu! Wiem, że jeszcze nieraz usłyszę, że jestem darmozjadem żyjącym na garnuszku męża. Ale gdyby nie ja, ten garnuszek byłby pusty! Ada Zobacz także: Ile jest warta mama siedząca w domu z dzieckiem? Policzono, to niewyobrażalne sumy! Awantura o imię dla dziecka. „Teściowa zagroziła, że jeśli go nie zmienimy, już się do nas nie odezwie” Odkurzanie, pranie, gotowanie? Obowiązki domowe – przewodnik wg wieku
dziecko mówi jesteś głupia