dwulatek nie mówi forum
i bardzo chwalić za każde siku na nocnik. I nie zwracać uwagi na porażki czyli siku w majtki. Nie ma odgórnych zaleceń kiedy dziecko powinno być odpieluchowane, zakłada się że u dziecka po ukończeniu trzeciego roku życia jest biologiczna gotowość do kontroli pęcherza. Niektóre dzieci oczywiście osiągają ją wcześniej.
Oto dziesięć sygnałów świadczących o tym, że rozwój dziecka może przebiegać nie tak, jak powinien. Jeśli któryś z nich brzmi ci znajomo, nie słuchaj „dobrych rad” i podejmij odpowiednie kroki. 1. Niemowlę nie przybiera na wadze. Niemowlęta na różnych etapach swojego rozwoju mogą przybierać na wadze szybciej lub wolniej.
Ja kiedyś spotkałam się ze zdaniem, że dziecko nie jest niegrzeczne, tylko niegrzecznie się zachowywać może . Siostra mi powiedziała tak 🙂 Pod poprzednim Twoim postem o tym pisałam i zgadzam się z tym 🙂 Czasem jak słyszę na ulicy jak ktoś mówi do swojego dziecka „no popatrz jakie grzeczne dzieci!!, a Ty taki niegrzeczny1!” i mówi to patrząc na mnie i moje dzieci ich
Nasz maluch nie słyszy dobrze odgłosów otoczenia ani tego, co ktoś do niego mówi, więc nie będzie w stanie przyswoić i sam wytworzyć tych dźwięków. Trzeba zwrócić szczególną uwagę na to czy i w jaki sposób dziecko reaguje na swoje imię, polecenia itp., ale w przypadku, kiedy nie mówi, zawsze trzeba zbadać słuch.
dwulatek nie śpi w ciągu dnia. Mój dwuletni synek od kilku tygodni nie chce spać w ciągu dnia. Od piątku wogóle nawet nie myśli o spaniu. Dodam, że wstaje rano ok. godz. 8 a zasypia ok. 21:30. W nocy śpi różnie. W południe kładziemy go do łóżka - wcześniej po kilkunastu minutach zasypiał - a teraz rozmawia, śpiewa.
nonton fast and furious 1 sub indo. 9 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 5180 Zarejestrowany: 16-06-2011 08:42. Posty: 219 IP: Poziom: Niemowlak 17 czerwca 2011 12:17 | ID: 563577 Witam wszystkich rodziców dwulatków. Czy moglibyście mi opisać rozwój waszego maluszka tak po skrócie. Czy już coś mówi, czy rozumie dużo, czy jest niesforny, agresywny itd. Boję się że mój Kacperek jest rochę do tyłu.... 1 Anusia12346 Poziom: Starszak Zarejestrowany: 03-11-2010 20:55. Posty: 4645 17 czerwca 2011 12:43 | ID: 563613 moj dwulatek nie mówi dużo pojedyńcze wyrazy, rozumie wszystko, czasem się słucha a czasem jest nie grzeczny ale ogólne jest słodki ma dużo różnych pomysłów które nie wiem skad bierze. dlaczego myślisz że Twoj synek ,,jest do tyłu,, ? każde dziecko jest inne i rozwija się ineczej 17 czerwca 2011 12:52 | ID: 563625 Młody rozwijał się szybciej niż to wynikało z wytycznych książkowych - w wieku dwóch lat rozmawiał pełnymi zdaniami, potrafił liczyć, przedstawiał się imieniem i nazwiskiem, znał wierszyki, piosenki, ksiązeczki na pamięć. Jedyne czego do tej pory nie przechodzi to etap pytania "dlaczego". Tak jak Ania słusznie zauważyła - każde dziecko jest inne i inaczej się rozwija. U nas szybszy rozwój był spowodowany tym, że Młody uczęszczał do żłobka i przedszkola. Siłą rzeczy musiał się więc uczyć. 3 Gocia Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 16-06-2011 08:42. Posty: 219 17 czerwca 2011 13:23 | ID: 563646 Mama Tymka (2011-06-17 12:52:06) Młody rozwijał się szybciej niż to wynikało z wytycznych książkowych - w wieku dwóch lat rozmawiał pełnymi zdaniami, potrafił liczyć, przedstawiał się imieniem i nazwiskiem, znał wierszyki, piosenki, ksiązeczki na pamięć. Jedyne czego do tej pory nie przechodzi to etap pytania "dlaczego". Tak jak Ania słusznie zauważyła - każde dziecko jest inne i inaczej się rozwija. U nas szybszy rozwój był spowodowany tym, że Młody uczęszczał do żłobka i przedszkola. Siłą rzeczy musiał się więc uczyć. Mam też ogromną nadzieję że jak maluch pójdzie od września do przedszkola to troszkę "zmądrzeje" :)mówi pojedyncze słowa mama baba dada a cała reszta to albo "pa" mówi tak na :-piłka, parasol, czapka, pani, pan i jeszce innych rzeczy, albo ba, be i to wszystko:/ 17 czerwca 2011 13:31 | ID: 563651 Szybko nadrobi - zobaczysz. Nie każdy dwulatek trajkocze jak najęty. Po części to nasza wina bo rozumiejąc takie guganie nie zachęcamy dziecka do rozwoju mowy. Problemem jest dopiero jeżeli trzylatek nie mówi. Ale wierzę, że to Wam nie grozi. Ze swojej strony polecam dużo rozmawiać z dzieckiem, pytać, bawić się w "powtarzanie" i "czytanie". Zachęć Go do mówienia. 17 czerwca 2011 13:33 | ID: 563652 A w ogóle skąd ten tytuł??? Kacper choruje na padaczkę? 6 mama Iwonka Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 17-07-2009 18:30. Posty: 337 17 czerwca 2011 16:33 | ID: 563791 Gocia (2011-06-17 13:23:43) Mam też ogromną nadzieję że jak maluch pójdzie od września do przedszkola to troszkę "zmądrzeje" :)mówi pojedyncze słowa mama baba dada a cała reszta to albo "pa" mówi tak na :-piłka, parasol, czapka, pani, pan i jeszce innych rzeczy, albo ba, be i to wszystko:/ Moja Monia ma 2 lata i miesiąc i mówi tyle samo. I mam w okolicy ok sześcioro dzieciaków od 2 lat do 2 lat i 6 miesięcy i z każdym jest inaczej. Np dwulatka mówi pełnymi zdaniami a dwuipółletni chłopiec tak jak moja Monia. Mamy jednego pediatrę i on nam wszystkim powtarza że wszystko jest w porządku bo każde dziecko potrzebuje wiecej lub mniej czasu żeby zacząć mówić. 7 Gocia Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 16-06-2011 08:42. Posty: 219 17 czerwca 2011 17:32 | ID: 563833 Mama Tymka (2011-06-17 13:33:25)A w ogóle skąd ten tytuł??? Kacper choruje na padaczkę? od roku. I jak patrzę na inne dzieci to wydaje mi się że jesteśmy troszkę do tyłu. Mimo że lekarze mówią że jest ok. Gdyby zaczął coś ten mój mały gadać to by mnie uspokoił troche:) 8 bielinek_kapustnik Zarejestrowany: 08-04-2011 10:58. Posty: 1112 17 czerwca 2011 23:24 | ID: 564149 Oj dzieci to mają swój rytm :) Teraz nic, a jutro może paplać jak najęty :) Jak lekarze mówią, że OK (lekarze - czyli więcej niż jeden) - to chyba OK :) 9 justyna Bartoszyce Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 14-06-2011 11:28. Posty: 16 19 czerwca 2011 19:38 | ID: 565449 Gocia mam wrażenie że nawet nie zdajesz sobie sprawy co to za choroba ''padaczka''ja wiem moja córka przez 4 lata na nia choruje i napewno nie ma nioc wspólnego z tym że mało mówi....jak moje poprzedniczki uważam że każdy maluch ma swój rytm w rozwoju moja Wiki też dużo nie mówi ''mamo daj'' to u niej najważniejsze zdanie hehe jeśli naprawde masz jakieś wątpliwości zawsze mozesz umówić sie do logopedy ...pozdrawiam
Bez wątpienia 2 lata to trudny okres – zarówno dla dzieci, jak i rodziców. To czas, w którym dzieci przechodzą wielki skok rozwojowy i odkrywają swoją niezależność. Bywa, że manifestują to w sposób, który jest dla rodziców wyzwaniem. Jak zrozumieć i wesprzeć dwulatka? Dwuletnie dziecko – mamo, tato, nie jestem już niemowlakiem! Chociaż zgodnie z nomenklaturą medyczną, niemowlakiem nazywa się dziecko do ukończenia 1. roku życia, tak naprawdę z perspektywy rozwoju psychologicznego do 1,5-2 lat dzieci zachowują się w sposób znany rodzicom z wcześniejszych miesięcy życia. Większość rodziców zauważa, że największe wyzwania rodzicielskie w tym okresie związane są z rozwojem motorycznym dziecka: zdobywaniem umiejętności samodzielnego przemieszczania się z początku na czworakach, później na nogach. Wysiłek rodziców ukierunkowany jest zatem na wspomaganie dziecka w rozwoju ruchowym. Kiedy jednak zbliża się drugi rok życia dziecka, często zauważają oni jednak nowe wyzwania: dwulatek zaczyna “stawiać na swoim” i mówić “nie”. Jego emocje manifestowane są w bardzo wyrazisty sposób. Rodzicielstwo zaczyna wymagać dużo cierpliwości i opanowania – niektórzy mówią, że okres ten to “bunt dwulatka“. Jednak określenie to jest mocno wartościujące i może sprawiać, że na 2-letnie dziecko będziemy patrzeć jak na osobę złośliwą czy manipulującą. Tymczasem z psychologicznego punktu widzenia, dwulatek nie jest zdolny do tak zaawansowanego zarządzania emocjami innych. Wręcz przeciwnie – jego własne emocje sprawiają mu nadmiar trudności. Nie można zapominać, że rozbieżność między zdolnościami poznawczymi, umiejętnością werbalnego wyrażania swoich potrzeb i radzenia sobie z emocjami jest w tym wieku olbrzymia. Każde dziecko będzie borykać się z odrobinę innymi trudnościami, może też wyrażać swoje emocje w mniej bądź bardziej dynamiczny sposób, jednak istnieje ogólna charakterystyka dwulatka, którą można zastosować do większości dzieci. Rozwój dwulatka – mam swoje zdanie i chcę, by brano je pod uwagę Gdy dziecko kończy dwa lata wkracza w czas jednego z największych skoków rozwojowych pod względem intelektualnym i emocjonalnym. W tym wieku szczególnie atrakcyjne dla dzieci staje się mówienie “nie” – warto wspomnieć, że to stosunkowo najłatwiejszy (choć najtrudniejszy z perspektywy rodzica) sposób na uniezależnienie się od woli dorosłych. Rodzice mogą mieć wrażenie, że ich dziecko niemal na wszystko się nie zgadza, jednak psychologowie dziecięcy sugerują, aby patrzeć na ten etap jako na nieodzowny element stawania się odrębną osobą. Dziecięce “nie” w tym okresie zatem nie jest złośliwością, ale sposobem na wyrażenie swojego indywidualizmu. Bardzo łatwo rodzicom w tym okresie pomylić to, co potrafi dwulatek pod względem fizycznym z jego rozwojem emocjonalnym. Motorycznie dziecko jest już bowiem niemal w zupełności samodzielne – większość dzieci bez problemu się przemieszcza, używa sztućców do jedzenia, niektóre nie korzystają już z pieluch. Nie oznacza to jednak, że emocjonalnie są równie “dojrzałe”. Rozwój emocjonalny dziecka jest o wiele bardziej skomplikowany i składa się na niego kilka procesów. Dzieci coraz lepiej rozumieją już pojęcie relacji międzyludzkich, zaczynają też postrzegać w nich swoją rolę. Chcą, aby ich zdanie było brane pod uwagę, a dodatkowo zaczynają pamiętać. Do tej pory stosunkowo łatwo było odwrócić uwagę malucha od pożądanego przedmiotu czy wykonywanej czynności i zastąpić je innym zajęciem, ale uwaga dwulatka nie daje się już tak prosto przekierować. Dzieci w tym czasie zaczynają doskonale rozumieć, na czym i zależy i pamiętają, że chodzi właśnie o to – stąd znane rodzicom protesty w czasie zakupów (“ja to chcę!”), niezgoda na zakończenie zabawy itp. Rodzice mogą zauważyć, że im więcej nakazów i zakazów stawianych jest przed dzieckiem, tym większy jego opór do współpracy. Chociaż jest to trudne, to zupełnie normalny etap rozwojowy i nie jest – w większości przypadków – związany z “błędami rodzicielskimi” popełnionymi na wcześniejszych etapach, a które mogłyby wpływać na rozwój dziecka. 2-letnie dziecko stawia przed rodzicami nowe wyzwania, ale nie są one z pewnością trudniejsze, niż na innych etapach – pod warunkiem jednak, że spojrzy się na ten czas z perspektywy malucha i pozytywnych aspektów rozwojowych. Dwulatek uczy się, że jest samodzielną osobą, która posiada pragnienia, możliwości i własne granice. Dowiaduje się także, że nie wszystkie te pragnienia mogą spotykać się z akceptacją innych. Rola rodziców w tym okresie powinna polegać nie na próbie “naprostowania” niepożądanych zachowań dziecka, ile na towarzyszeniu mu w przeżywaniu emocji, pomaganiu w ich nazywaniu i radzeniu sobie z rozumieniem granic swoich i innych. Niegrzeczny dwulatek czy samodzielny maluch? Określenie “grzeczny” zazwyczaj odnosi się do dzieci, które stosują się do poleceń dorosłych, łatwo się podporządkowują woli starszych, “słuchają się”, czyli jednym słowem są spolegliwe. Dzieci niegrzeczne w tym kontekście to zatem takie, które sprawiają rodzicom trudności: odmawiają stosowania się do poleceń, wielokrotnie powtarzają czynności zakazane przez mamę czy tatę. Takie pojmowanie rozwoju emocjonalnego dziecka sprawia, że wychowanie 2-latka zdaje się być drogą przez mękę, a na forach internetowych pojawiają się określenia typu “złośliwy dwulatek” czy “uparty dwulatek”. Chociaż łatwo zrozumieć, z jakimi trudnościami borykają się rodzice dzieci w tym wieku, warto uświadomić sobie, że maluchy te niezdolne są do bycia “złośliwymi” czy manipulowania innymi. Ich brak współpracy przy realizacji nakazów i słuchaniu zakazów związany jest z próbą manifestowania swoich potrzeb. Dwulatki nie posiadają jeszcze rozbudowanego wachlarza umiejętności komunikacyjnych. Próby przeprowadzenia z nimi “poważnych” rozmów często kończą się tam, gdzie zaczynają dominować emocje dziecka. Aby to zrozumieć, warto przypomnieć sobie bardzo stresującą sytuację, w której ostatnio jako dorośli się znaleźliśmy. Być może była to rozmowa z szefem, kłótnia z partnerem/partnerką, nieporozumienie z przyjacielem lub innego rodzaju konflikt? Zastanówmy się, jakich kompetencji wymagało od nas uspokojenie nerwów i wyważona komunikacja. Jeśli zdarzyło nam się “wybuchnąć” również możemy wyciągnąć z takiego zdarzenia ciekawe wnioski – jakich kompetencji w tej danej chwili nam zabrakło? Teraz wróćmy do tego, co potrafi dwulatek: jego świat bywa miejscem frustrującym i stresującym. Zdobył już co prawda umiejętność samodzielnego przemieszczania się i łatwiej mu sięgnąć po upragnione zabawki, ale też coraz mocniej dociera do niego, co chciałby w danej chwili robić, jakie ubranie założyć, co jeść, a czego absolutnie nie. Tymczasem okazuje się, że nie zawsze jest to możliwe. Ponieważ jeszcze nie poznał strategii radzenia sobie z takim “zamieszaniem” w głowie, często wybiera jedyną dostępną mu metodę protestu i rozładowania trudnych emocji: płacz, krzyk, gwałtowne fizyczne reakcje (bicie piąstkami, padanie na podłogę itp.). Nam dorosłym łatwiej przychodzi zaakceptowanie ograniczeń motorycznych małych dzieci, niż ich ograniczeń w kwestii regulowania emocji. Przecież nikomu nie przyszłoby do głowy denerwować się na 8-miesięczne niemowlę, że nie chodzi lub na półtoraroczne dziecko, że samo nie robi sobie kanapek. Tymczasem często wymagamy od dwuletnich maluchów, aby radziły sobie z trudnymi emocjami (np. w reakcji na niepowodzenie, “nie” dorosłego etc.) jak dojrzały człowiek. Dodatkowo, wydaje się, że niekiedy wymagamy od dzieci, aby lepiej radziły sobie z trudnymi emocjami, niż my sami! Wróćmy pamięcią do ostatniej sytuacji, w której puściły nam nerwy – czy tak samo surowo oceniamy swoje zachowanie, jak naszego dwulatka? Jak sobie radzić w trudnych sytuacjach z dwulatkiem? Przede wszystkim warto zdać sobie sprawę, że dla dziecka jego codzienne dramaty niczym nie różnią się od naszych “dorosłych”. Brak możliwości zabawy upragnionym przedmiotem, przerwanie przyjemnej aktywności jak skakanie w kałuży jest podobnie trudne dla dziecka, jak dla nas odmowa szefa w sprawie podwyżki czy nieporozumienie z partnerem. Co więcej, nasz maluch nie wie, w jaki sposób poradzić sobie z doświadczanymi trudnościami i w jaki sposób je przezwyciężyć. Jako rodzic możesz: Zadbać o bezpieczeństwo dziecka: to szczególnie ważne, jeśli maluch manifestuje swoją indywidualność w gwałtowny sposób (np. pada na podłogę i uderza o nią kończynami). Sprawdź, czy nie ma wokół przedmiotów, którymi mógłby sobie zrobić krzywdę. Zadbać o swój spokój: weź kilka głębokich oddechów, jeśli możesz, wykonaj parę pajacyków lub gwałtownych przysiadów, polej nadgarstki zimną wodą. Rozładuj napięcie z ciała i przekieruj swoją uwagę chociaż na chwilę od zaistniałej sytuacji. Spojrzeć na sytuację z perspektywy dziecka. Co takiego się wydarzyło? Jeśli zachowanie malucha jest reakcją na Twoje “nie” – dlaczego odmowa może być dla niego trudna? Czy było to “nie” bezwzględne (np. reakcja na zabawę zapalniczką, nożem, telefonem rodzica) czy względne (nie możemy teraz się bawić, bo wychodzimy do przedszkola)? W zależności od tego warto popracować nad umiejętnością konstruowania zrozumiałych dla dziecka komunikatów. Nie obwiniać dziecka i postarać się nie zakładać jego złych intencji: radzi sobie ono w trudnej sytuacji najlepiej, jak tylko potrafi. Jego zasoby są znacznie uboższe od Twoich. Zastanów się w jaki sposób możesz pomóc mu nauczyć się wykształcić własne? Starać się, aby dziecko miało możliwość uczyć się od Ciebie radzenia sobie w konstruktywny sposób z trudnymi emocjami: nie musisz ukrywać swojej złości/strachu/smutku przed dzieckiem – nie oznacza to oczywiście, że dziecko ma obowiązek radzić sobie z Twoimi trudnościami. Po prostu gdy zdarzy Ci się w towarzystwie malucha zdenerwować na kogoś lub zareagować emocjonalnie, wytłumacz, dlaczego tak się stało, nazwij swoje emocje. Pamiętaj, aby dziecko mogło być świadkiem przeprosin, jeśli w jego obecności doszło do nieporozumienia (np. między Tobą a partnerem). Nazywać wspólnie emocje: to bardzo ważny element towarzyszenia dziecku w nauce samoregulacji. Na rynku wydawniczym dostępnych jest wiele pozycji wspomagających rodziców i dzieci w rozpoznawaniu i nazywaniu emocji przyjemnych i trudnych. Rodzice pytają o rozwój dwulatka Czego uczyć dwulatka? Bez wątpienia bardzo istotne jest uczenie dwulatka języka emocji i umiejętności radzenia sobie z nimi. Towarzyszenie mu w przeżywaniu zarówno tych dobrych emocji, jak i trudniejszych pozwala mu na wypracowanie własnego sposobu komunikowania własnych granic, rozumienia granic innych, a także przyjmowania odmowy. W co się bawić z dwulatkiem? Jakie zabawki edukacyjne dla dwulatka? Warto dbać o równomierny rozwój zarówno motoryki dużej, jak i motoryki małej dziecka. Istotne są zatem zabawy ruchowe, szczególnie na świeżym powietrzu, jak i manualne (malowanie, rysowanie, pierwsze wyklejanki i kolorowanki). Dwuletnie dziecko jest gotowe do tego, aby zacząć je angażować do bardzo prostych codziennych czynności: jak np. pomoc w wyciąganiu prania z pralki, układania plasterków ogórka na kanapce etc. Dziecko wciągane w tego typu aktywności dorosłych będzie się czuło potrzebne i z łatwością się w nich odnajdzie. Jeśli chodzi o zabawki edukacyjne, niekoniecznie należy sięgać po skomplikowane i drogie przedmioty: równie dobrze sprawdzają się w tej roli dostępne w każdej kuchni plastikowe pudełka (idealne do przesypywania do nich ziaren fasoli czy ryżu), drewniane klocki, patyczki po lodach. Inspiracji na tego typu zabawki edukacyjne domowej roboty można szukać w internecie. Ile waży dwulatek? Przeciętna waga dziewczynek w tym wieku to 12 kg, a chłopców – około 13 kg. Jednak kilkukilogramowe różnice w jedną bądź drugą stronę są zupełnie w normie. Jeśli cokolwiek w rozwoju fizycznym dziecka wzbudza nasz niepokój – najlepiej skonsultować się jak najszybciej z pediatrą prowadzącym malucha. Źródła: "Dziecko z bliska. Zbuduj szczęśliwą relację" Agnieszka Stein, rok wydania 2012, wydawnictwo: Mamania "Jak zrozumieć małe dziecko", opracowanie zbiorowe, rok wydania 2019, wydawnictwo: Natuli. "Self-Reg. Jak pomóc dziecku (i sobie) nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości", Stuart Shanker, rok wydania 2016, wydawnictwo: Mamania.
Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Manitoba Rozpoczęty 5 Sierpień 2020 #1 Witam wszystkich, Pierwszy raz szukam porady na forum. Jeżeli podobny temat już gdzieś tutaj był-odeślijcie mnie. Mam synka. Za miesiąc kończy dwa latka. W skrócie nasza historia: Synek urodził się tydzień po terminie- poród naturalny wywołany oksytocyną. Miałam dodatni GBS i i niestety synek najprawdopodobniej zaraził się ode mnie- stwierdzono u niego wrodzone zapalenie płuc. Byliśmy tydzień na antybiotyku- i później do domu. Nie było w związku z tym żadnych dalszych problemów. Byliśmy przez klika pierwszych miesięcy pod kontrolą neonatologa, okulisty, neurologa. Neorolog wysłał nas do fizjoterapeuty ponieważ stwierdził, że synek w wieku 8 tygodni nie podpiera się na brzuchu na przedramionach i że to najprawdopodobniej podwyższone napięcie mięśniowe w okolicach karku. Po wizycie i fizjoterapeuty- bylismy u dwóch różnych żaden z nich nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. Synek za chwilę zaczął sie podnosić na przedramionach i tyle- wydaje mi się że troche ten neurolog przesadził. Mały rozwijał się ruchowo dość szybko. Raczkował w wieku 6 miesięcy, zaczął chodzić samodzielnie jak miał 9,5 miesiąca. Ładnie nam szło rozszerzanie diety- nie miał problemów z przełykaniem i gryzieniem. Był pogodnym dzieckiem, lubił się bawić był ciekawy świata. Smiał się. Ale od zawsze wydawał bardzo mało dźwięków. nie gaworzył zabardzo. Na ten moment (dwa lata). Mówi tylko be na śmietnik, cici jak woła kota. i to tyle! Nie chce mówić mama, tata, daj. Zachęcam go, czytamy książki, ukałdamy puzzlee itp. Ale on ani be ani me. Jak zaklęty. Poza tym jest bardzo rozumnym chłopcem- rozumie praktycznie wszystko- wykonuje nasze polecenia. Zbadaliśmy słuch niedawno, była również wizyta u laryngologa i neurologa- wszystko ok. W wieku 18 byliśmy u neurologopedy- który również nie stwierdził niczego niepokojącego. Ale nadal jest kompletny brak rozwoju mowy. Ja już czasem wymiękam, trace cierpliwość- czasem łapie się na tym ze juz mi sie nie chce do synka mowic- bo i tak zadnej odpowedzi od niego nie uzyskam. Czy ktos mial podobnie? Prosze o jakakolwiek porade. reklama Aga1402 5 Sierpień 2020 A jakie objawy zauwaza Pani na ten moment jezeli chodzi o wzmozone napiecie? U nas tak jak pisalam pozniej to sie unormowalo no ale nie cos przeoczylam? Jezeli chodzi o sluch to napewno jest dobrze- badania dokladne u audiologa/ foniatry i wyszlo ze wszystko ksiazkowo. Np napina sie jak sie denerwuje. Ja oczywiście tego nie zauważyłam tylko logopeda zwróciła na to uwagę. Jeśli chodzi o badania u audiologa, eeg wszyztko wychodziło w normie a jednak był potężny problem. Jak poszedl do szkoly to okazało się że przrwrwy spedza z panią w klasie bo jest dla niego za głośno na korytarzu. #11 Mój mały też miał wzmożone napięcie obręczy barkowej (był rehabilitowany NDT Bobath od 3 przy czym miał ogólnie obniżone napięcie. W naszej poradni jakiś rok temu zmienił się logopeda (młody miał ok 6 lat) i to ona zwróciła uwagę, że coś może być dalej nie tak. Najpierw zrobiliśmy EEG głowy (które wyszło prawidłowo), więc zaleciła wizytę u fizjoterapeuty i od mniej więcej pół roku młody jest rehabilitowany metodą Vojty ze względu na obniżone napięcie. Ale te napięcie przekłada się też na mięśnie w okolicach żuchwy. Także szukajcie pytajcie i nie dawajcie się zbywać jak Was coś gnębi. reklama #12 No właśnie. Często co lekarz to opinia. Niestety trzeba walczyć o swoje. Opowiem Ci jak bylo u nas. Syn ma teraz 8 lat. Miał 3 lata jak poszedl do przedszkola. Nie mówił nic oprócz mama, tata. Od 3 roku życia jest pod opieką logopedy. Zaczął mówić ale bardzo nie wiele , bardzo nie wyraznie. I tak milay lata. Ja cieszyłam się bo w końcu szło się z nim dogadać. Przyszedł czas końca przedszkola i pójście do pierwszej klasy. I stwierdziłam ze dalej nie jest dobrze. Wiec zabrałam go do poradni psyvhologiczno pedagogicznej. Tam zrobione miał różne testy z psychologiem, logopeda, i pedagogiem. Diagnoza odroczyć go z pierwszej klasy. Ma zaburzenia słuchu centralnego, przetwarzania słuchowego nie ma woge. Opóźniony rozwój mowy. Ale nic wiecej nie mogą zrobic , orzeczenia na to nie dostanie. I wtedy się zaczęło. Poszedl do szkoły i zaczęły się problemy z nauka. Pani go nie rozumie. Nikt nie chciał mi pomóc. A ja z tym dzieckiem od lekarza do lekarza. Byliśmy u otolaryngologa, audiologa, neurologa. Wszyscy zorkladali rece. I W szkole mówili że bez nauczyciela wspomagającego sobie nie poradzi. Ale nie było podstaw by dać mu orzeczenie. Po raz kolejny zabrałam go poradni by jeszcze raz przeszedł testy, i w połączeniu z wywiadem znowu wyszły zle. Postanowiłam skonsultować to wszystko z jeszcze jednym neurologiem. I syn na dzień dobry dostal zasiadczenie lekarskie by na tej podstawie dać mu orzeczenie o niepełnosprawności. Ma gleboka afazje. To znaczy ze jego lewa półkola odpowiedzialna za mowe , czytanie itp jest na poziomie dziecka w przedszkolu a prawa odpowiedzialna za ruch itp jest na poziomie 4 klasy podstawówki. Syn urodził się ze wzmożonym napięciem mięśniowym, które czasem objawy daje do dziś. Dlatego moja rada jest taka by chodzic, szukać konsultować. Mnie nikt nie chciał pomoc. Wszyscy rokladali rece a ja wiedzialm ze cos jest nie tak. To moje 3 dziecko. Od początku wszyscy bardzo dużo do niego mówiliśmy. Rozwijał się super a jednak #13 A jakie objawy zauwaza Pani na ten moment jezeli chodzi o wzmozone napiecie? U nas tak jak pisalam pozniej to sie unormowalo no ale nie cos przeoczylam? Jezeli chodzi o sluch to napewno jest dobrze- badania dokladne u audiologa/ foniatry i wyszlo ze wszystko ksiazkowo. Np napina sie jak sie denerwuje. Ja oczywiście tego nie zauważyłam tylko logopeda zwróciła na to uwagę. Jeśli chodzi o badania u audiologa, eeg wszyztko wychodziło w normie a jednak był potężny problem. Jak poszedl do szkoly to okazało się że przrwrwy spedza z panią w klasie bo jest dla niego za głośno na korytarzu. #14 Witam wszystkich, Pierwszy raz szukam porady na forum. Jeżeli podobny temat już gdzieś tutaj był-odeślijcie mnie. Mam synka. Za miesiąc kończy dwa latka. W skrócie nasza historia: Synek urodził się tydzień po terminie- poród naturalny wywołany oksytocyną. Miałam dodatni GBS i i niestety synek najprawdopodobniej zaraził się ode mnie- stwierdzono u niego wrodzone zapalenie płuc. Byliśmy tydzień na antybiotyku- i później do domu. Nie było w związku z tym żadnych dalszych problemów. Byliśmy przez klika pierwszych miesięcy pod kontrolą neonatologa, okulisty, neurologa. Neorolog wysłał nas do fizjoterapeuty ponieważ stwierdził, że synek w wieku 8 tygodni nie podpiera się na brzuchu na przedramionach i że to najprawdopodobniej podwyższone napięcie mięśniowe w okolicach karku. Po wizycie i fizjoterapeuty- bylismy u dwóch różnych żaden z nich nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. Synek za chwilę zaczął sie podnosić na przedramionach i tyle- wydaje mi się że troche ten neurolog przesadził. Mały rozwijał się ruchowo dość szybko. Raczkował w wieku 6 miesięcy, zaczął chodzić samodzielnie jak miał 9,5 miesiąca. Ładnie nam szło rozszerzanie diety- nie miał problemów z przełykaniem i gryzieniem. Był pogodnym dzieckiem, lubił się bawić był ciekawy świata. Smiał się. Ale od zawsze wydawał bardzo mało dźwięków. nie gaworzył zabardzo. Na ten moment (dwa lata). Mówi tylko be na śmietnik, cici jak woła kota. i to tyle! Nie chce mówić mama, tata, daj. Zachęcam go, czytamy książki, ukałdamy puzzlee itp. Ale on ani be ani me. Jak zaklęty. Poza tym jest bardzo rozumnym chłopcem- rozumie praktycznie wszystko- wykonuje nasze polecenia. Zbadaliśmy słuch niedawno, była również wizyta u laryngologa i neurologa- wszystko ok. W wieku 18 byliśmy u neurologopedy- który również nie stwierdził niczego niepokojącego. Ale nadal jest kompletny brak rozwoju mowy. Ja już czasem wymiękam, trace cierpliwość- czasem łapie się na tym ze juz mi sie nie chce do synka mowic- bo i tak zadnej odpowedzi od niego nie uzyskam. Czy ktos mial podobnie? Prosze o jakakolwiek porade. @Manitoba jak sytuacja u Was? Jak się ma synek? Ruszył z mową?
anulka312 Newbie Wiadomości: 1 Witam serdecznie,Jestem mamą 26 miesięcznego syn bardzo mało mówi. Używa słów: mama, tata, dziadzia, dzidzi, ciocia, baba, bach, bum, jeść, klu (klucz), pee (czapka), cyk (włączyć tv), ku lub koko (kura), kwa (kaczka), au au (pies), miau (kot), muu (krowa), mimi (myszka) ijo ijo (ambulans) nie chce powtarzać po mnie słów, a jak już mu się zdarzy to powtarza tylko początek wyrazu np. po (pomidor). Z reguły jak proszę go by cos powtórzył to mi to pokazuje np. części garderoby lub opowiada jakąś historie/zdarzenie to gestykuluje mówiąc przy tym po swojemu oraz używając onomatopei. A ja wtedy układam to w ładne zdania a on mi przytakuje. Rozumie dużo, jak proszę go by coś przyniósł bądź zrobił to wykonuje to (chyba że ma "focha", wtedy ignoruje to co do niego mówie). Często ma swoje chimery, ale tłumacze to sobie buntem dwulatka:)Poza słabą mową syn rozwija się prawidłowo, jest bardzo sprawy ruchowo - biega, skacze, gra w piłkę. Szybko uczy się gestów do piosenek (rodzina jest zdumiona jak ładnie tańczy i pokazuje). Ponadto jest samodzielny i potrafi sam się ubrać, sam je, korzysta z nocniczka itd. Sam bawi się zabawkami, lubi malować, lepić z plasteliny lubi jak czytam mu książeczki, przerzuca tylko kartki i skupia się tylko na obrazkach, wtedy proszę by pokazał mi gdzie co się w jego zachowaniu zaniepokoiło mnie to że mruga oczkami i nie tylko wtedy gdy jest zmęczony i zaczął obgryzać paznokcie (może dlatego, że ja sama obgryzam skórki) ponadto od jakiś 2 tyg boi się filmów/ programów w tv, gdzie rozgrywa się jakaś akcja, albo pojawia się postać klowna, św. mikołaja, wtedy wpada w histerie i musimy przełączyć słabą mową i tym co napisałam wyżej, Dawidek jest wesołym chłopcem, który lubi nawiązywać kontakty z innymi. Mieszkamy na wsi i jego kontakt z rówieśnikami jest proszę o poradę/sugestie co powinnam zrobić?Wiem, że mój syn powinien już łączyć wyrazy, a on jest z mową daleko w tyle...Myślałam o zakupie pakietu "Słucham i uczę się mówić", tylko nie wiem czy nie jest na to za mały?
dwulatek nie mówi forum