dzień dziecka w holandii

W roku 2024 Dzień Bociana Białego przypada na 31 maja (piątek) Do święta pozostało jeszcze 187 dni co stanowi 6 miesięcy i 5 dni. Bocian dla Polaków jest szczególnym ptakiem. Stanowi nieodłączny element wiejskiego krajobrazu, ma swoje zaszczytne miejsce także w naszej kulturze. Dawniej za zabicie bociana groziła nawet kara śmierci. Jak rozliczyć się z pracy sezonowej w Holandii? Najlepiej za pomocą specjalnej aplikacji do rozliczeń podatkowych, czyli Aangifte24. Nasz program poprowadzi Cię przez cały proces składania deklaracji, a w razie potrzeby, umożliwi Ci kontakt z doświadczonym specjalistą. Obowiązek szkolny. Obowiązek szkolny ( leerplicht) w Holandii wprowadzono w 1900 roku i obejmuje dzieci od 5 do 16 roku życia. W praktyce dzieci rozpoczynają szkołę podstawową krótko po ukończeniu 4 lat. W wielu szkołach odpowiednik polskiej zerówki, czyli klasy pierwsza i druga (groep 1-2, kleuterklas) są połączone. Eutanazja dzieci w wieku od roku do 12 lat będzie w dozwolona w Holandii - zdecydował 14 kwietnia 2023 r. rząd tego państwa. Jak poinformował minister zdrowia Ernst Kuipers decyzja zapadła po konsultacjach z pediatrami i prokuraturą. Obecnie eutanazja dzieci do 12. roku życia jest przestępstwem. Paasvuur – czyli wielkanocne ognisko. Obchodząc Wielkanoc w Holandii, nie zaskocz się szarym dymem unoszący się w powietrzu. W Niedzielę Wielkanocną w każdym holenderskim mieście jest rozpalane ogromne ognisko, z wyrzuconych choinek bożonarodzeniowych. Symbolizuje to koniec zimy i początek wiosny. nonton fast and furious 1 sub indo. Dzień Dziecka to dla dorosłych okazja do beztroskich wspominek. Oranżada w proszku, Vibovit, gumy Turbo: tak smakowało nasze dzieciństwo. Sprawdziliśmy, jakie smaki wspominają duże już dzieci z Gwatemali czy Singapuru. Dzień Dziecka świętują i duzi, i mali. Z tej okazji warto przypomnieć sobie smaki najmłodszych lat. Gdyby dzieciństwo było potrawą, smakowałoby jak te przekąski. Poznaj historie ze smakami z dzieciństwa w roli głównej. Wspominają duże już dzieci z całego świata: od Kenii do Filipin, od Holandii do Brazylii. Kulinarny Dzień Dziecka Singapur: Dinozaur Milo Dinozaur Milo / fot. Carlina Teteris/Getty Images Dinozaur Milo to niezastąpiony smakołyk wśród dzieci z Singapuru, w szczególności ten z posypką z czekoladowego proszku. – Piękne dni, w których dużo czasu spędzaliśmy, bawiąc się na dworze, często kończyły się biegiem po schłodzony, słodki napój. Wciągaliśmy napój tak szybko, że raniliśmy się słomką, a nierozpuszczony proszek drażnił gardła – wspomina Pin-Ji. Dinozaur Milo występuje w singapurskiej edycji popularnej gry karcianej Taboo, nawiązującej do lokalnej kultury. Dzień Dziecka na świecie. Oto ulubione przekąski najmłodszych Kenia: trzcina cukrowa Trzcina cukrowa / fot. DEA/Getty Images – Mimo że wychowałam się w Danii, moja rodzina pochodzi z Kenii. Zawsze kiedy moja mama odwiedzała swój kraj, przywoziła mi mój ulubiony smakołyk: trzcinę cukrową. Uwielbiałam się przyglądać, jak obierała ją ze skórki. Pewnego dnia była na mnie zła, więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce – zły pomysł! Wylądowałam w szpitalu ze zranioną ręką. Byłam tak podekscytowana, że przecięłam sobie nożem palec wskazujący. Ała! – opowiada Beryle. Jak powszechnie wiadomo, trzcina cukrowa jest używana do produkcji cukru. Świeżo obraną można jeść na surowo, ma słodki smak. W innych regionach ta roślina jest również wykorzystywana do wyrobu długopisów, ekranów i mat. Pożyteczna i jadalna w jednym! Filipiny: halo-halo Halo-halo / fot. Juan Paulo Gutierrez/Getty Images – Dorastając na Filipinach, kochałem halo-halo. Ten smakołyk składa się z lokalnych owoców, rodzynek, lodów i skondensowanego mleka. Napój orzeźwiał nas w upalne i duszne dni. Na sam widok rodziców wracających z supermarketu z torbą pełną składników na halo-halo wspólnie z rodzeństwem dostawaliśmy gęsiej skórki. Napój podawali tylko na przyjęciach lub specjalnych okazjach i właśnie to dodawało mu prawdziwej wyjątkowości! Halo-halo jest rzadko spotykane poza Filipinami, dlatego nigdy go nie odmawiam! – mówi Francis. Słowo „halo” oznacza w języku tagalskim „miksować”. Halo-halo oznacza więc podwójnie zmiksowany. Jeśli jesteś fanem programów kulinarnych. Mogłeś widzieć ten deser w jednym z nich. Sam Anthony Bourdain – słynny szef kuchni – nazwał to danie przedziwnie pięknym. Smaki dzieciństwa na Dzień Dziecka RPA: masa karmelowa Masa karmelowa / fot. Brian Barney/Getty Images – Masa karmelowa to w zasadzie dodatek do pieczenia, który kupuje się w puszkach i nie służy on bynajmniej do tego, by go z nich wyjadać. Ja i moja przyjaciółka z podstawówki nie dostawałyśmy kieszonkowego na słodycze, dlatego zwyczajnie wykradałyśmy ją z zapasów jej mamy. Wspinałyśmy się wtedy w tajemnicy na dach jej domu i jadłyśmy ją łyżkami do czasu, aż miałyśmy tak dość słodyczy, że musiałyśmy zejść po wodę. Robiłyśmy tak także przez całe liceum. I dziś, gdy tylko się widzimy, podkradamy puszkę masy karmelowej, by wspólnie cieszyć się nią i wspomnieniami z tym związanymi. Dziś jest jednak dla nas znacznie za słodka i trudno nam sobie wyobrazić, jak byłyśmy w stanie wylizywać puszkę do samego dna – zdradza Christine. Masa karmelowa to składnik niezbędny do przygotowania wielu południowoafrykańskich deserów, jak uwielbianego przez wszystkie dzieciaki Peppermint Crisp Tart czy bożonarodzeniowego Trifle. Można ją porównać do dulce de leche, popularnego w Ameryce Łacińskiej, które robi się z podgrzewanego, słodzonego mleka. Finlandia: Metrilaku – Metrilaku (metr lukrecji) to cukierek, który można kupić tylko w Finlandii. Jest to długi, okrągły cukierek z lukrecji w różnych kolorach i smakach. Zazwyczaj kupowałam je razem z siostrą i kuzynkami, gdy chodziłyśmy latem na stragan z babcią. Bananowe to moje ulubione! – wspomina Sagal. Nie daj się nabrać nazwie tej słodkości. Metrowe lukrecje zazwyczaj mierzą 70 cm. Kwaśne i słone, czarne i kolorowe, zakręcone lub nie. Najbardziej niezdecydowani będą mieli trudności, wybierając jeden spośród 30 fińskich słodyczy. Jakie smakołyki jedzą dzieci na świecie? Brazylia: Bolinhos de Chuva Bolinhos de Chuva / fot. DircinhaSW/Getty Images – Pewnego dnia byłam bardzo smutna, ponieważ z powodu choroby nie mogłam pójść na basen z przyjaciółmi. Moja babcia zrobiła mi wtedy na pocieszenie bolinhos de chuva i powiedziała, że mają magiczną moc, dzięki której poczuję się lepiej i wydarzy się coś wspaniałego. W Sao Paulo możemy przeżyć cztery pory roku w ciągu jednego dnia. Jak tylko zjadłam deser od babci, nagle się rozpadało i moi przyjaciele odwiedzili mnie i bawili się ze mną w domu. To był cudowny dzień! Przez jeszcze wiele lat wierzyłam w magiczną moc mojej babci – śmieje się Alicia. Bolinhos de Chuva dosłownie oznaczają placki kropli deszczu. To popularny deser w Portugalii i Brazylii. Podobnie jak pączki robi się je z mąki, jajek, mleka i proszku do pieczenia. Ciasto wypieka się w głębokim oleju. Brazylijczycy najchętniej przyrządzają ten deser w deszczowe dni. Węgry: Turo Rudi Turo Rudi / fot. Lajos Endredi/Getty Images – Turo Rudi uwielbiają wszystkie węgierskie dzieci! Może innym wydawać się to dziwne, ale my po prostu kochamy ten czekoladowy batonik, wypełnionego wiejskim serkiem lub zsiadłym mlekiem. Nawet jeśli dla innych to żaden specjał, dla mnie to symbol mojego dzieciństwa na Węgrzech – mówi Norbert. Ten czekoladowy baton cieszy się popularnością na Węgrzech od 1969 roku. Dziś poza tradycyjnym smakiem waniliowym, dostępny jest w wielu rozmiarach i smakach, jak np. dżem owocowy, nadzienie truskawkowe, malinowe albo brzoskwiniowe. W początkowej fazie, gdy Turo Rudi pojawił się na rynku, uważany był za zdrowy smakołyk dla dzieci. Mimo to obecnie eksperci żywieniowi nie są tego samego zdania. Holandia: Hageslag Hageslag / fot. Lucy Lambriex/Getty Images – Czekoladowa posypka Hagelslag to prawdopodobnie największe zło dla holenderskich rodziców. Każdego dnia, mój brat i ja błagaliśmy o kanapki z nią, które dostawaliśmy, ale tylko, gdy zjedliśmy choć jedną z nudnymi zdrowymi dodatkami. To, oczywiście, często kończyło się kłótnią – opowiada Megan. Codziennie w Holandii zjada się ponad 750000 kromek chleba z czekoladową posypką. Czy wiesz, skąd pochodzą te dania? [QUIZ] Pytania 1 | 10 Jambalaya to przede wszystkim ryż z cebulą, pomidorami, papryką i czosnkiem. Danie podaje się z dodatkami rybnymi lub mięsnymi. Najpewniej powstało na bazie hiszpańskiej paelli. Skąd pochodzi to danie? Do Niderlandów przegonił nas wyjątkowo deszczowy i zimny tydzień nad polskim morzem. Początkowo planowaliśmy wypad do kraju Astrid Lindgren, ale śledząc prognozy pogody dowiedzieliśmy się ze zgrozą, że wpakowalibyśmy się na tereny powodziowe. Zamiast jechać na północ, obraliśmy więc kurs na zachód. Jako że nasza najmłodsza pociecha kiepsko znosi jazdę samochodem, kraj, w którym do większości interesujących miejsc można dojechać mniej więcej w godzinę, wydawał się nam szczególnie atrakcyjny. Droga tradycyjnie upłynęła nam na przekonywaniu naszej trzylatki, że w samochodzie nie jest duszno, a jej nie jest niedobrze – co bywa bardzo frustrujące. Jednak kiedy dotarliśmy do kameralnego hotelu w Zwolle (około 120-tysięcznym mieście oddalonym o 118 km od Amsterdamu), okazało się, że było warto. Za niskim ogrodzeniem pasły się kucyki, które od razu zbliżyły się do nas ufnie, ku zachwytowi naszej najmłodszej latorośli. Jak się wkrótce przekonaliśmy, w okolicy było bardzo dużo zwierząt. Istne mini-zoo, choć zadbane krowy, kury czy owce można było obserwować tylko z odległości, podziwiając okoliczne gospodarstwa. Tym, co urzekło nas w Holandii prowincjonalnej, był niewiarygodny porządek, urokliwe, wypieszczone domy i ogrody, i poczucie aż nierealnej sielskości. Pobudka o szóstej rano gwarantowała na przykład beztroskie popisy zajęcy na łące widocznej z hotelowego okna. Być może przez kontrast, Amsterdam nas nie zachwycił. Nastawiliśmy się na dwa muzea (więcej zwiedzania trójka naszych pociech z pewnością by nie zniosła) i długi spacer z wózkiem po mieście. Zarówno muzeum van Gogha - z obsługą, która „wyłapała” nas z tłumu (dziecko w wózku) i poprosiła o wejście bez kolejki; oraz z audio-przewodnikami dla dzieci (w języku angielskim), jak i Rijks - z fenomenalnym, drukowanym przewodnikiem dla dzieci („family treasure trail”, także w języku angielskim) - choć zatłoczone, były bardzo interesujące dla wszystkich członków naszej rodziny od lat 10 wzwyż. W Rijksmuseum nawet naszą trzylatkę udało się zaciekawić olbrzymimi domkami dla lalek i piękną porcelaną. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w takim składzie przybytki kultury staramy się zwiedzać galopem i zawsze pamiętamy o przerwach na przekąski i picie. Po artystycznych uniesieniach ruszyliśmy w miasto, które wydało się nam niezbyt bezpieczne i dość brudne (opowieść o musze zapieczonej w naleśniku podanym w przyzwoitej restauracji w centrum miasta stała się już rodzinną anegdotą). Z ulgą zostawiliśmy więc za sobą stolicę i wybraliśmy się na poszukiwanie symboli Holandii: wiatraków w Kinderdijk. GPS monotonnie informował nas o tym, gdzie powinniśmy jechać i gdy wydawało się, że jesteśmy już niemal u celu, ogłosił beznamiętnie: „Jedź trzysta metrów, potem skręć w prawo i WJEDŹ NA PROM”, co wprawiło nas w osłupienie. Okazało się, że musimy pokonać zaledwie półkilometrowy odcinek, ale wrażenie było niezapomniane. Ciąg dalszy na drugiej stronie Po obfotografowaniu wiatraków z każdej możliwej strony, wróciliśmy do hotelu na zasłużony odpoczynek, pamiętając, że po „dniu dla dorosłych” czeka nas „dzień dla dzieci” – bajkowy park rozrywki Efteling w Kaatsheuvel, jeden z największych i najstarszych w Europie. Choć wybraliśmy się tam dość wcześnie rano, widząc setki aut na parkingu, mieliśmy ogromną ochotę zawrócić (a po wizycie w paryskim Disneylandzie niełatwo nas zniechęcić), jednak po ataku paniki zostaliśmy – i nie żałowaliśmy. Estetyka tego miejsca była bardzo specyficzna (przykro mi, ale tamtejsza Roszpunka nie miała w sobie nic z urokliwego, złotowłosego dziewczęcia), jednak dla każdego znalazło się coś miłego: dla najmłodszej - grające grzybki, sceny ze znanych baśni, świat krasnoludków, przejażdżka bajkowym pojazdem po torze umieszczonym kilka metrów nad ziemią – i nieśmiertelne karuzele; dla starszych – wyprawa dużą łodzią w świat tysiąca i jednej nocy, dom strachów, wirująca Villa Volta, rollercoaster, emocjonujące pontony, z których wysiedli mokrzusieńcy (na szczęście była piękna pogoda) oraz dziesiątki innych atrakcji. Wszyscy zapamiętamy też wyjątkowe kosze na śmieci, w formie pulchnych ludzików nawołujących „papiiiir hiiir”. W Eftelingu jedliśmy bez wątpienia najsmaczniejsze naleśniki w Holandii - z bananami w czekoladzie i z jabłkami w karmelu. W ostatnim dniu naszego pobytu odwiedziliśmy delfinarium w Hardervijk. Oczywiście i tu towarzyszyły nam tłumy zwiedzających, ale widok słoni morskich, poruszających się z gracją pod wodą, był wart wyrzeczeń. W przeciwieństwie do – imponującego skądinąd – pokazu delfinów, który zachwycił dzieci, a w dorosłych wzbudził mieszane uczucia, podobne do tych, jakie wywołuje tresura zwierząt w cyrku. W drogę powrotną wyruszyliśmy pełni wrażeń, przeglądając albumy malarstwa (mama), przeżywając wciąż na nowo wyprawę pontonem (dwunastoletni syn), marząc o pływaniu z delfinami (dziesięcioletnia córka) i tęskniąc za melancholijnymi kucykami (nasza trzylatka). Autor: Mama Magda Data modyfikacji: 26 września 2012 Holandia jest krajem, który przede wszystkim kojarzy się ze słynnymi holenderskimi wiatrakami. Ten kraj jest bardzo przyjazny i otwarty na wszystkich, dlatego też warto odwiedzić go ze swoim dzieckiem i pokazać mu co niderlandzka kultura ma do zaoferowania. 1. Jeśli Twoje dziecko uwielbia rycerzy i średniowieczne zamki, to Holandia jest idealnym miejscem na zwiedzanie zamków. Dlaczego? Ponieważ w Holandii znajduje się aż 300 zamków, które otwarte są dla zwiedzających. Odwiedzenie z naszą pociechą, choćby 10, będzie dla dziecka niesamowitym przeżyciem, które będzie wspominać długie lata. 2. Niemalże każdy mieszkaniec Holandii, ma rower. Kraj ten, jest po prostu stworzony do rowerowych wycieczek, ponieważ ilość ścieżek rowerowych, wprost zapiera dech w piersiach. Dlaczego tak jest? Ponieważ Holendrzy i Holenderki uwielbiają poruszać się rowerami. Prawie wszyscy jeżdżą rowerami do pracy, także premier rządu i jego ministrowie. Dzięki temu w coraz mniejszym stopniu zanieczyszczają środowisko naturalne. Warto brać z nich czynny przykład. 3. Holandia znajduje się w tak zwanej depresji. I nie chodzi tutaj bynajmniej o stan psychiczny. Chodzi o depresję terenu, czyli położenie niżej, niż poziom morza. W Holandii ponad 25% terenów, znajduje się poniżej poziomu morza. Dlatego też Holandia tak dba o środowisko oraz o to, żeby przerzucać się na ekologiczną energię. Jeśli poziom mórz wzrośnie, to wiele z terenów Holandii zostanie zalanych przez wdzierającą się wodę. 4. Miasto Delf jest wyjątkowe. Dlaczego? Ponieważ występuje tam efekt, tak zwanego wielkiego nieba. Złudzenie optyczne wynika z terenu, który jest wielką równiną, oraz depresji w której znajduje się duża część tego kraju. 5. Holenderskie wiatraki, to coś co nieodzownie kojarzy się wszystkim, którzy pomyślą o Holandii. W tym kraju jest ponad tysiąc wiatraków. Warto pokazać dzieciom te historyczne i wiekowe wiatraki i wyjaśnić do czego one służyły. 6. Holandia, zwana jest także rajem tulipanów. W tym kraju hoduje się ogromne ilości, tych pięknych kwiatów. Jeśli chodzi o kolorystykę, to w sprzedaży są niemalże wszystkie kolory tulipanów, od czerwonych, przez żółte, aż po czarne. Rocznie w Holandii sprzedaje się ponad 6 milionów tych niesamowitych kwiatów. 7. Twoje dziecko nie lubi gdy jest ciemno? Holandia to miejsce, w którym w okresie letnim, przy dobrej pogodzie, potrafi być widno, nawet do 11 wieczór. Taka krótka noc działa na wszystkich w bardzo pozytywny sposób. 8. Jeśli chcesz wybrać się z dzieckiem w wycieczkę samochodową po Holandii, to podróżowanie po tym kraju, nie będzie żadnym problemem, ponieważ Holandia posiada najgęstszą sieć autostrad na świecie. Podróżowanie po tym kraju, to czysta przyjemność, ponieważ drogi są w świetnym stanie. 9. Jadąc z dzieckiem do Holandii warto pamiętać, że w tym kraju, każdy obywatel i turysta musi posiadać przy sobie dokument tożsamości. Prawo to dotyczy także młodzież od 14 roku życia. 10. Pomarańczowa marchewka wydaje się dzisiaj czymś oczywistym, a to właśnie Holendrom, ponieważ to właśnie oni wypromowali ten kolor tego warzywa. Wcześniej popularne była także marchew w kolorze białym, żółtym, a nawet fioletowym. 11. Holandia jest miejscem w którym zarówno Ty, jak i Twoje dziecko, świetnie dogadacie się za pomocą języka angielskiego. Ponad 90 % mieszkańców Holandii, zna język Szekspira, co sprawia, że społeczeństwo otwarte jest na wszelkiego rodzaju kontakty. Zapytanie o drogę na ulicy, będzie miłym zaskoczeniem, ponieważ na pewno uzyskamy informacje nam potrzebne. 12. Jeśli Twoje dziecko używa już młodzieżowego slangu, to wymawiając słowo,,lol’’ może zostać zrozumiane, ponieważ,,lol’’ w wolnym tłumaczeniu z holenderskiego, oznacza,,zabawa’’. Jest to powiązane z tym, w jakim celu dzisiaj dzieci mówią to słowo. Lol w młodzieżowym slangu oznacza skrót od angielskich słów,,Lot Of Laugh’’ czyli dużo śmiechu. 13. Słynne na cały świat, holenderskie tulipany, zostały do tego kraju sprowadzone z Turcji, na przełomie XVI i XVII wieku. Były wówczas ulubionym kwiatem, wśród europejskiej arystokracji. 14. Amsterdam, jest często zwany także, miastem mostów, ponieważ znajduje się w nim, aż 1281 mostów! Jest po czym chodzić. 15. Holandia, swego czasu bardzo mocno zajmowała się odkrywaniem nowych i nieznanych lądów. Dlatego też w XVII wieku Holendrzy, którzy badali zachodnie i północne wybrzeże Australii, nazwali ten obszar, po prostu Nową Holandią. 16. Obowiązkowa edukacja w Holandii trwa 13 lat, a jej początek dzieci rozpoczynają w wieku 6 lat. Czas jaki młodzież musi poświęcić na naukę, jest bardzo podobny do innych Europejskich państw. 17. Niewiele osób wie, że miasto Nowy Jork, które kojarzą dzisiaj chyba wszyscy, zarówno Ci młodzi jak i starzy, nazywało się kiedyś Nowy Amsterdam. Narodziny dziecka to nie tylko ogromna radość i niekończące się wizyty przyjaciół i krewnych, ale też formalności. Zgodnie z holenderskim prawem narodziny dziecka należy w przeciągu trzech dni zgłosić w urzędzie, aby otrzymać akt urodzenia. To jednak nie wszystko. O czym jeszcze trzeba pamiętać? Rejestracja dziecka po urodzeniu Dziecko należy zarejestrować w urzędzie miejskim w gminie, w której odbył się poród, w przeciągu trzech dni od przyjścia dziecka na świat. W przeciwnym wypadku ryzykujemy karę pieniężną. Mogą zająć się tym rodzice lub – jeśli oni nie są w stanie – inne osoby obecne przy porodzie. Sprawdź>>Najpopularniejsze imiona w Holandii w 2016?<< Do zgłoszenia narodzin dziecka potrzebne są następujące dokumenty: - ważny paszport lub dowód osobisty osoby dokonującej zgłoszenia - ważny paszport lub dowód osobisty matki dziecka Zaświadczenie ze szpitala lub od położnej zawierające imię dziecka, datę i godzinę narodzin nie jest obowiązkowe, ale może okazać się przydatne. Rejestracja dziecka jest bezpłatna – płatne jest natomiast wydanie odpisu aktu urodzenia. Narodowość dziecka Jeśli rodzice są Polakami, ich dziecko także otrzyma polską narodowość. W przypadku, gdy matka jest Holenderką, nowo narodzony maluszek też będzie uznany za Holendra. Podobnie stanie się w przypadku, gdy ojcem będzie Holender żonaty z Polką lub Holender, który uzna dziecko za swoje Polski paszport Noworodek z polskim obywatelstwem będzie potrzebował paszportu. Wniosek o paszport należy złożyć w ambasadzie. Potrzebne dokumenty to: - wniosek paszportowy (dostępny na miejscu) – składają wspólnie rodzice albo jedno z nich, pokazując pisemną poświadczoną zgodę drugiego rodzica lub wyrok sądu ograniczający jego władzę rodzicielską - akt urodzenia dziecka - fotografię dziecka - ważne paszporty lub dowody osobiste rodziców Opłata za wydanie paszportu wynosi 30 euro (płatne przy składaniu wniosku), a czas oczekiwania na dokument to 14 dni. Na wizytę należy umówić się bezpośrednio na stronie internetowej ambasady. Holenderski paszport/ dowód osobisty Holenderski noworodek potrzebuje własnego paszportu/ dowodu osobistego, jeśli rodzice planują jakąkolwiek zagraniczną podróż z dzieckiem. Wniosek należy złożyć w swojej gminie, dołączając: - zdjęcie dziecka spełniające wymogi - pisemną zgodę obojga rodziców (w niektórych gminach wymaga się obecności obojga rodziców – należy sprawdzić zasady w swojej gminie) - ważne paszporty lub dowody osobiste rodziców UWAGA: Dziecko musi być obecne przy składaniu wniosku! Koszt paszportu dla dzieci poniżej 18 roku życia wynosi maksymalnie 51,20 euro, a za dowód osobisty dla dziecka zapłacimy 28,48 euro. Dokument powinien zostać wydany w przeciągu 5 dni. Pozostałe formalności Kiedy zarejestrujemy dziecko w gminie, ta automatycznie prześle dane maluszka do wybranych instytucji – nie trzeba w tym celu nic robić. W przeciągu miesiąca dostaniemy wiadomość od: - urzędu skarbowego (de Belastingdienst) z numerem BSN dziecka - Sociale Verzekeringsbank (holenderskiego odpowiednika ZUS-u) – pismo z informacjami dotyczącymi składania wniosku o zasiłek rodzinny (kinderbijslag) - RIVM/RCP – wezwanie do zaszczepienia dziecka Ubezpieczenie zdrowotne W przeciągu 4 miesięcy po porodzie należy zgłosić dziecko do ubezpieczenia zdrowotnego – procedury różnią się u różnych ubezpieczycieli. Dziecko będzie do swoich 18 urodzin bezpłatnie ubezpieczone poprzez polisę jednego z rodziców. Przedszkole Po urodzeniu dziecka należy przekazać datę urodzin przedszkolu, do którego planujemy posłać nasze maleństwo. Można od razu poinformować, od kiedy będziemy potrzebować jego usług. W ten sposób organizacja będzie mogła uwzględnić nasze potrzeby. Więcej informacji o przedszkolach i dodatku na koszty opieki (kinderopvangtoeslag) w osobnym artykule - OLT Wielkimi krokami zbliża się Dzień Dziecka. Od poniedziałku, 16 maja do soboty, 21 maja półki sklepowe Lidla zapełnią się zabawkami i książkami. Co zaproponuje sieć? Lidl z ofertą książek W Lidlu będzie można kupić książki w cenach niższych niż okładkowe. Ceny pozycji z wydawnictwa Zielona Sowa zaczynają się od 8,99 zł za sztukę. Oprócz klasyków takich jak „Mały Książę” i baśni Andersena, w ofercie znajdziemy również współczesne hity – „Jadzia Pętelka” czy „Popik i jego wielkie przygody”. Kreatywną zabawę zapewni z kolei zestaw mas plastycznych Hey Clay. Interaktywna gra zapewnia instrukcję tworzenia zabawnych postaci z modeliny, które po wyschnięciu mogą służyć jako oddzielne figurki. Zestaw składający się z 18 pojemników z masą kosztuje 64,90 zł. W sklepach podczas trwania oferty znajdziemy również minigry stołowe z drewna: air hockey, bilard lub piłkarzyki w cenie 69,90 zł za zestaw. Lidl z ofertą zabawek na Dzień Dziecka, fot. mat. pras. Gry planszowe w Lidlu - Stranger Things i Harry Potter W asortymencie sklepu znalazły się ponadto gry planszowe w cenach zaczynających się od 14,99 zł. Prawdziwym hitem mogą okazać się zestawy z bohaterami Stranger Things oraz Harrego Pottera – każdy zawiera figurkę oraz komplet akcesoriów w cenie 44,99 zł za zestaw. Lidl zaoferuje też gry logiczne Cat Stax lub Dog Pile w cenie 39,99 zł za zestaw. W sklepach sieci znajdziemy również metrowe maskotki pluszowe – do wyboru miś, słoń lub niedźwiedź polarny w cenie 69,90 zł. Kupić możemy również zdalnie sterowane auta w różnych kolorach w cenie 99 zł za sztukę oraz zestaw 5 pojazdów budowlanych Volvo za 29,99 zł. Dron hitem Dnia Dziecka? W Lidlu znajdziemy również Dron RC Stunt w zestawie zawierającym: 4 wymienne łopatki wirnika, akumulator, baterie, pilot do zdalnego sterowania, śrubokręt oraz kabel do ładowania za 149 zł. Dron w ofercie Lidla, fot. mat. pras. Promocje w Kolporterze Ceny zabawek w salonikach Kolportera zostaną obniżone nawet o 60%. Promocja będzie trwać do 5 czerwca br. lub do wyczerpania zapasów. Najmłodsi znajdą tu, gry, puzzle, lalki, zabawki interaktywne, popularne produkty sensoryczne, jak Pop It! Czy gniotki, kolorowe kubeczki, bańki, zabawki do kąpieli, pluszowe maskotki, piłki, różnego rodzaju figurki bohaterów kreskówek, a także biżuterię dla dziewczynek. Dostępne są także zestawy kreatywne, np. z popularnymi slime’ami czy plasteliną. Promocją objęte są również niektóre słodycze, np. gumy do żucia, lizaki, cukierki czy ciasteczka maślane w formie postaci z bajek. Wśród promocyjnych produktów znajdują się też takie, które mogą być świetnym prezentem dla dorosłych, np. karty do gry.– Zainteresowaniem cieszą się rurki sensoryczne, poprawiające koncentrację i rozładowujące stres – Fidget Pop Tubes Glow. Na drugiej pozycji są breloki pluszowe z postacią z bardzo popularnej bajki „Psi Patrol”, a na trzeciej modne zabawki sensoryczne Pop It! – zdradza Aneta Bednarczyk, specjalista ds. produktu w pionie handlowym Kolportera. – Hitem sprzedażowym są jednak karty do gry, a szczególnie talia zaprojektowana z myślą o starszych graczach – dodaje Aneta Bednarczyk. Aldi jak sklep z zabawkami ALDI zaskakuje bogatą ofertą z okazji Dnia Dziecka. W ofercie czasowej ALDI klienci znajdą szereg produktów dla małych i dużych dzieci, w tym akcesoria i sprzęty do aktywnego spędzania czasu na łonie natury w gronie całej rodziny. Co konkretnie znajdziemy w sklepach ALDI? Hulajnogi dla dzieci i dorosłych, kaski ochronne, longboard deskorolkę z solidnym drewnianym deckiem, coś dla miłośników wodnej aktywności: ślizgawkę wodną, wodny plac zabaw, tor wodny, matę wodną do zabaw dla najmniejszych milusińskich. Wielbiciele pojazdów znajdą też rowerek trójkołowy i gokart. Są także drewniane zabawki do ogrodu: piaskownica z dachem, zabawki drewniane lub z bioplastiku, a nawet piramida wspinaczkowa. Dla miłośników gier i aktywności sportowych znajdzie się bramka do piłki nożnej ze ścianką treningową, kosz do koszykówki ze stojakiem, a także huśtawka, dmuchane kule, czy zegarki dziecięce i figurki z bohaterami bajek. Dzień Dziecka to także moment, by wymienić lub dokupić garderobę najmłodszym. W ALDI znajdą się ubrania z bawełną certyfikowaną przez Organic Blenden BCI oraz Gots - body, spodnie niemowlęce z bio, śliniaki z rękawami, piżamki, szorty, a nawet sandały. Dzień Dziecka w Netto Netto proponuje słodkości oraz smakowite przekąski. Na lodomaniaków czekają różne rodzaje lodów, np. porcjowane (np. Grycan w różnych smakach w cenie 16,99 zł za 1 szt.), w kubku (2,49 zł za 1 szt.) czy na patyku (np. Kaktus Boom 9,99 zł za 9 szt. w 1 opak. lub Buzz Astral Algida 13,69 zł za 6 szt. w 1 opak.). Netto poleca też maszynę do lodów (149,00 Pzł za 1 szt.). Fani tzw. slushy ucieszą się z urządzenia do robienia lodowych koktajli (149,00 zł za 1 szt.). Czekoladożercy chętnie pochłoną czekoladki z niespodzianką Secret Box Milka (4,49 zł za 1 opak.) czy Jajka Kinder Joy (11,99 zł za 1 opak.). Sieć proponuje również lizaki, cukierki, żelki, owocowe przekąski. W Netto będzie można kupić zabawki z ulubionymi bohaterami (np. pluszak Peppa Pig 49,00 zł za 1 szt. czy maskotka Avengers 49,00 zł za 1 szt.), kolekcjonerskie figurki Na! Na! Na! Surprise w różnych rodzajach (99,00 zł za 1 szt.) czy zabawkowy zestaw do robienia pralinek czekoladowych (49,00 zł za 1 szt.). Detalista zaproponuje też gry zręcznościowe czy zabawki grające, w tym te interaktywne (autko z napędem 29,00 zł za 1 szt., pianinko elektryczne ze zwierzątkami 59,00 zł za 1 szt., kasa sklepowa z produktami 89,00 zł za 1 szt. czy odkurzacz pionowy 99,00 zł za 1 szt.). Na małych i dużych miłośników konstrukcji z klocków Netto przygotowało różne modele Lego Duplo, Friends, City, Technic oraz klocki w wersjach licencjonowanych. Wszystkie modele z okazji Dnia Dziecka są o 20 proc. tańsze (od 28,00 zł do 68,00 zł za 1 szt.). Wielka wyprzedaż to także sprzęty i akcesoria dla fanów sportu i gier zespołowych – aż do 30 proc. tańsze. Na tych, którzy lubią spędzać czas w skateparku czekają łyżworolki ze świecącymi kółkami LED (od 99,00 zł do 9,00 zł za 1 kpl.), deskorolka (79,00 zł za 1 szt.) czy waveboard (104,00 zł za 1 szt.). Netto przygotowało dla nich także zestaw ochraniaczy na nogi i ręce (39,00 zł za 1 kpl.) oraz kask ochronny (55,00 zł za 1 szt.). W ofercie znajdzie się także coś dla amatorów gry w bule, (39,00 zł za 1 kpl.) czy sportów rakietowych, jak zestaw do gry w badmintona (15,00 zł za 1 kpl.). Biedronka wraca z Gangiem Swojaków Dzięki specjalnie przygotowanej ofercie sieci Biedronka można sprezentować dzieciom ulubione zabawki lub rozwijające książki, korzystając z atrakcyjnej promocji. Do 1 czerwca z kartą Moja Biedronka, przy zakupie 2 produktów z kategorii książki i zabawki klient otrzyma aż 60% rabatu na drugi, tańszy produkt. W ofercie np. Lalka Polly Pocket, Syrenka Chelsa lub Samochód Hot Wheels w cenie 39,99 za zestaw czy deskorolka za 79,90 zł. Najmłodszych ucieszą zestawy kreatywne marki Play-Doh lub Pluszaki Psi Patrol odpowiednio za 69,90 zł i 59,90 zł. image W Dzień Dziecka szczególnie dbamy o to, aby jak najwięcej uwagi poświęcić swoim pociechom i zaangażować je we wspólne aktywności. Jednym ze sposobów jest rodzinne gotowanie, które docenią wszystkie dzieciaki marzące o karierze szefów kuchni. Z pomocą podczas takiego gotowania przyjdzie książka „Czas na Małych Kucharzy” – zawierająca 80 przepisów stworzonych z myślą o przygotowywaniu posiłków z dziećmi. Książka dostępna jest w cenie 29,99 zł, natomiast otrzymać ją można gratis przy zakupie 1 z 4 dostępnych w ofercie suplementów diety 4F. Biedronka umożliwia również zdobycie ciekawego prezentu dla dziecka w trakcie zakupów internetowych. Do każdego zamówienia realizowanego poprzez aplikację Glovo w sklepie BIEK w dniu 1 czerwca, dołączana będzie kultowa maskotka – członek dbającego o zwierzęta Gangu Swojaków. Te przyjazne maskotki reprezentujące zagrożone wyginięciem gatunki zwierząt w Polsce, skradły serca wielu dzieci. Teraz przy okazji zakupów w ekspresowej usłudze dostawy BIEK otrzymać można jednego z członków Gangu, idealnego na prezent dla najmłodszych.

dzień dziecka w holandii