dziewczyna przeze mnie płacze

No i naturalnie ja byłam wszystkiemu winna. Bo to przeze mnie. Gdy dostałam swoją pierwszą miesiączkę w ogóle nie wiedziałam co to jest. Wstydziłam się o tym powiedzieć macosze, napisałam jej kartkę. Powoli robiłam się skryta, nieufna, a nawet zła. Ojciec pił coraz bardziej” – wspomina. Helena Rabenda Co zrobić gdy dziewczyna mnie rzuciła? ; (. rzuciła mnie dziewczyna kochałem i kocham ją jak nikogo na świecie. Oddał bym za nią własne życie. ; ( jak by miala jakies problemy pomogl bym jej rzucił bym sie dla niej w ogień ; (. Ona mowi w szkole że jestem dziecinny,głupi, że na moj widok jest jej nie dobrze. Wyniki wyszukiwania frazy: wyjątkowa dziewczyna - myśli. Strona 34 z 39. Możesz myśleć o mnie najgorsze rzeczy, ale nie chce żeby dziewczyna przeze mnie To oficjalne zaproszenie, napisane przeze mnie w notatniku z Dragonfly jakieś 5 minut temu, zapraszające ciebie i Jackson'a na obiad na moich nowo skompletowanych podkładkach. This is a formal invitation, written by me on the Dragonfly notepad about five minutes ago, inviting you and Jackson to a housewarming dinner at my newly completed pad. Płacz polskiej youtuberki na Instagramie. Patrycja Mołcznow, znana przede wszystkim ze swojego udziału w Team X udostępniła niepokojące nagranie, na którym widać płacz: Skomentowało to wiele osób, w tym również Nitro. Youtuber napisał, że to dziwne, by agencja tak zaniedbywała swoich twórców. Bycie influencerem nie zawsze jest nonton fast and furious 1 sub indo. Opowiadania Muza Wydawnictwo: Muza Oprawa: Twarda Opis Opowieść o Dorze Maar (1907-1997), modelce i kochance Pabla Picassa, słynnej malarce i fotografce, odrzuconej przez kapryśnego emocji powieść o kobiecie, która w imię miłości była zdolna do w Paryżu kubańska pisarka przygotowuje powieść o Dorze Maar, jednej z najbardziej utalentowanych artystek doby surrealizmu do chwili, gdy w jej życiu pojawił się Pablo Ruiz kochanką, muzą, a w końcu ofiarą genialnego malarza. Inspiracją dla pisarki staje się kilkudniową podróż Dory do Wenecji, w towarzystwie Bernarda Minoret i Jamesa Lorda. Podróż ta stanie się punktem zwrotnym w życiu Dory. Po powrocie z Wenecji do Paryża usunie się ze świata i zamknie na zawsze w swoim paryskim Valdés (ur. 1959 w Hawanie), kubańska pisarka, poetka i krytyk filmowy, z wykształcenia filolog. W latach 1984-88 pracowała w delegacji kubańskiej dla UNESCO w Paryżu. Była także edytorką magazynu "Cine Cubano".Mieszka z mężem i córką w Paryżu. Opublikowała 5 tomów wierszy i 22 powieści, opowiadania i książki dla dzieci. Jej książki były tłumaczone na ponad trzydzieści języków, spotykając się z nadzwyczajnym przyjęciem ze strony krytyków i Polsce ukazały się dotychczas 3 powieści: Oddałam ci całe życie (1999),Cud w Miami (2004), Piratki z Karaibów (2010).Dora Maar (1907-1997; z Picassem 1936-1944); prawdziwe nazwisko Henriette Theodora Markovitch, pół Francuska, pół Chorwatka. Utalentowana artystka i fotografka, ikona surrealistów (fotografował ją Man Ray). Otaczała ją nieco tragiczna aura - jak sądził Picasso, przede wszystkim dlatego, że nie mogła mieć dzieci. Po rozstaniu do końca życia pozostała samotna, żyjąc w otoczeniu zakurzonych pamiątek po Picassie. Szczegóły Tytuł Kobieta, która płacze Tytuł oryginału La Mujer que Llora Podobne z kategorii - Opowiadania Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem Żyjemy w czasach, kiedy kobiety domagają się coraz większego równouprawnienia. Zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Nie wydaje się niczym dziwnym, gdy kobieta pokonuje mężczyznę w konkursie i obejmuje wysokie stanowisko. Tak samo nie dziwi już wykonywanie obowiązków domowych przez faceta. Właściwie kobiety oczekują tego, bo – jak słusznie zauważają – niesprawiedliwe jest, aby one pracowały na dwóch etatach, a ich partnerzy na jednym. Wyznanie Ani: „Mąż zarabia kilka razy więcej niż ja. Ma do mnie pretensje, że wydaję jego pieniądze” Równouprawnienie roztacza coraz szerszy krąg i obejmuje swoim zasięgiem również zasady dobrego wychowania. Dawniej to mężczyzna płacił za kobietę, robił jej prezenty, fundował różne atrakcje. Obecnie zdarza się, że kobieta pokrywa rachunek za obydwoje albo dzielą się nim na pół. Poza tym można spotkać kobiety płacące za wspólne wycieczki i inne atrakcje. Starają się one mieć taki sam wkład finansowy w związek jak mężczyźni. Niektórzy faceci nie patrzą przychylnym wzrokiem na te zmiany społeczne, ale inni są jak najbardziej za nimi. Jednym z nich jest 24-letni Michał z Radomia. Mężczyzna ma problem, ponieważ jego dziewczyna to typowa tradycjonalistka, która uważa, że to on powinien płacić za wszystkie przyjemności. Michał ma tego dość. Uważa, że jego dziewczyna jest pozbawiona klasy. Zastanawia się, czy w innych związkach jest podobnie i czy ich relacja ma sens. - Z Magdą jesteśmy razem od roku. To nie jest długi staż związku, ale wystarczający, aby trochę poznać drugiego człowieka. Jedną z rzeczy, których dowiedziałem się o mojej dziewczynie jest jej bardzo tradycyjne podejście do związku. Nie chodzi mi o takie kwestie jak obowiązki domowe, bo nie mieszkamy razem, ale jej przekonanie, że mężczyzna ma za wszystko płacić. Magda jest bardzo atrakcyjną dziewczyną. Zwraca uwagę wielu mężczyzn. Na początku naszej znajomości byłem z tego powodu bardzo dumny, ale potem zrozumiałem, że to typ kobiety, który uważa się za ozdobę mężczyzny i wymaga, aby stale o nią zabiegał. To znaczy dawał jej prezenty i zapewniał różnego rodzaju niespodzianki. Zarówno materialne, jak i niematerialne. Może nie jest stuprocentową księżniczką, ale blisko jej do tego typu kobiety. Oczywiście ma też wiele wspaniałych zalet. Inaczej nie byłbym z nią. Michał opowiada o szczegółach z ich życia od początku trwania znajomości. - Gdy starałem się o Magdę, wydawało mi się naturalne, że to ja płacę. Po pewnym czasie zacząłem jednak oczekiwać jakiegoś rewanżu. Dość szybko okazało się, że Magda nie ma zamiaru wychodzić z inną inicjatywą niż domowe obiadki i kolacje. Jeżeli chodzi o kino, lody czy wypady do barów i restauracji, proponowała je, ale ostatecznie ja płaciłem. Było mi niezręcznie pytać jej o te kwestie bezpośrednio, bo tak krótko się znaliśmy, więc płaciłem. Poruszyłem ten temat dopiero wtedy, gdy mniej więcej od dwóch miesięcy byliśmy razem. Magda powiedziała wtedy, że to mężczyzna płaci za kobietę. Wtedy dałem jej do zrozumienia, że byłoby miło, gdyby od czasu do czasu się dorzuciła, bo nie jestem krezusem. Ona oburzyła się trochę i powiedziała, że jestem skąpy. Zrobiło mi się bardzo przykro. Miałem inne zdanie na ten temat, ale jej szczęście było dla mnie bardzo ważne, więc robiłem dobrą minę do złej gry i płaciłem. Dziewczyna Michała zaczęła mieć coraz większe wymagania. Wypady na lody i piwo przestały ją zadowalać. Teraz wymaga od Michała zaproszeń do kawiarni i restauracji, a nawet organizowania i opłacania wycieczek. LIST: „Prawdziwy facet zaczyna się od 6000 zł na rękę” - Czuję się jak sponsor. Kiedy idziemy z Magdą na kawę, ona w ogóle nie przejmuje się cenami. Dobiera sobie też do kawy ciasto albo kanapkę, a te nie są najtańsze w takich miejscach. Jeżeli wybieramy się do kina, też muszę szarpnąć się za kieszeń. Ona dodatkowo często życzy sobie jakiś zestaw do jedzenia. O restauracjach już nie wspomnę. Podliczyłem, że w tym miesiącu na wyjścia z nią wydałem około 500 zł! Uważam, że to dużo. Ona niby zaprasza mnie często na obiady i kolacje, które sama przyrządza i za które sama płaci, bo kupuje potrzebne produkty, ale i tak wydaje mi się to niesprawiedliwe. Ostatnio zapłaciłem też za wypad do Zakopanego. Podczas wyjazdu pokryłem również rachunki za wszystkie posiłki. Wiem, że ona nie traktuje naszego związku jak sponsoringu, bo sypiamy ze sobą od niedawna. Po prostu ma wpojone z domu takie zasady, że facet ma być dżentelmenem, powinien traktować kobietę jak księżniczkę i stale o nią zabiegać. Wiem też, że mnie kocha, bo dba o mnie, troszczy się i okazuje miłość na różne sposoby. Mam zarzuty wyłącznie do jej manier. Czasy trochę się zmieniły i ona powinna się do nich dostosować. Moim zdaniem nie jest kobietą z klasą, chociaż ona się za taką nie był jeden miesiąc, w trakcie którego wydałem na wspólne wypady 500 zł. Podobny rachunek wychodzi na koniec każdego miesiąca. Czasami trochę mniej, a czasami więcej. Ostatnio rozmawiałem z Magdą na ten temat, ale ona uważa, że to nie jest dużo, a poza tym rewanżuje mi się obiadami i kolacjami. Tylko, że one łącznie na pewno tyle nie kosztują. Czuję się poszkodowany, a Magda znowu zarzuciła mi skąpstwo. Na dodatek powiedziała, że mógłbym od czasu do czasu kupić jej jakieś kwiaty. Wasze listy: „Zarabiam 20 razy więcej od mojego męża!” Magda oczekuje ode mnie ciągłej atencji, a mnie zaczyna to męczyć. Moi znajomi tak się nie starają i nie wydają na swoje dziewczyny tyle pieniędzy, więc wydaje mi się, że to moja dziewczyna przesadza. Kocham ją, ale zastanawiam się, czy nasz związek ma sens. Tekst piosenki: Trudno żebym miał same wyłącznie zalety Czyżby dobry chłopak ze mnie ? Stety, lub niestety To nie żadne bzdety, które biorą sentymenty Też popełniam błędy, ja nie jestem świety Pretensje nie do mnie , kazdy ma te wady Lepiej nie naśladuj mnie Ty, ja zadaje rany róża też ma kolce , ja nie jestem żadnym wzorcem Kupie Tobie kwiaty , musisz mi wybaczyć Taki właśnie jestem, też mam jakieś serce innym ja być nie potrafię Nie znajdę się w niebie sam już tego nie wiem Raczej kara spotkać musi mnie Wiem ja dobrze w sumie za co ja tu pokutuję Dzisiaj jakoś znów próbuję i przeproszę Ciebie Przyrzekam jeszcze - zmienię się na lepsze Nie płacz przeze mnie , jutro się zmienię, Coś siedzi we mnie , taki już jestem Więcej mam wad, aniżeli zalet Wciąż przeze mnie płacze, taki jestem facet. x2 W Twoich oczach jestem zły, ukamieniuj mnie za grzechy Bolesne te rant, niech popłyną gorzkie łzy. Znowu płaczesz Ty, czasem płaczę również ja Spójrz, przez to jestem smutny , też popełniam błedy Ja dla Ciebie zrobię wszystko, lecz ja jechać nie potrafię Jedno to jest zdanie , znowu mocno tylko ranię Ja to wszystko psuję a Ty nie płacz znów przeze mnie dłużej ze mną nie wytrzymasz , dłużej nie rozkminiaj I na wstępie może lepiej się ze mną pożegnaj Nie pokochasz moich wad, to nigdy nei pokochasz mnie Nie polecam, byś mnie poznał - byś mnie naśladował Wybierz inną opcję , wciąż przeze mnie znowu płacze Jutro będzie dobrze, oto jeszcze się zatroszczę Może mi nie wierzysz , jutro będę lepszy Może mi nie wierzysz , jutro będę lepszy Może mi nie wierzysz , jutro będę lepszy Nie płacz przeze mnie , jutro się zmienię, Coś siedzi we mnie , taki już jestem Więcej mam wad, aniżeli zalet Wciąż przeze mnie płacze, taki jestem facet. x2 fot. Adobe Stock, pololia Zawsze była taka cichutka i grzeczna, taka delikatna. Dlatego robiłam wszystko, aby odgrodzić ją od złego, niebezpiecznego świata. No i, jak się okazało, osiągnęłam odwrotny efekt. Pamiętam, że kiedy patrzyłam w szpitalu na buzię swojej dopiero co narodzonej córeczki, ze wzruszeniem myślałam o tym, jak bardzo ją kocham. Obiecywałam sobie ze wszystkich sił chronić ten cud przed złem tego świata. – Jest taka spokojna – dziwił się mój mąż. – Inne dzieci drą się wniebogłosy, a nasza Asia prawie wcale nie płacze. – Cieszcie się z tego! – zaśmiała się wtedy mama. – Jak teraz jest grzeczna, to i później będzie. Miała rację. Lata mijały, Asia rosła, a my nie mieliśmy z nią praktycznie żadnych kłopotów. Była bardzo grzeczną dziewczynką. Wszyscy chwalili ją za dobre zachowanie. Najpierw w przedszkolu, potem w szkole. Uczyła się świetnie i dla wszystkich była miła, nigdy żadnej skargi na nią nie usłyszałam. – Pani córka to złote dziecko – mawiała nasza sąsiadka. – Zawsze „dzień dobry” powie, pogada chwilkę. A ostatnio zakupy pomogła mi wnieść na piętro. Byłam z niej naprawdę dumna. Widziałam, jakie problemy ze swoim potomstwem mają moje przyjaciółki. Współczułam im, lecz w duchu cieszyłam się, że Asia tak różni się od innych dzieci, które potrafiły na środku ulicy wykrzyczeć rodzicom w twarz, że ich nienawidzą. Zresztą uważałam, że to moja zasługa, bo dobrze ją wychowałam. – Jak w szkole, kochanie? – pytałam, gdy wracała po lekcjach do domu. – Dobrze, mamusiu – uśmiechała się do mnie i zaczynała opowiadać. Mówiła o ocenach, sprawdzianach, zadaniach domowych. Często rozmawiałyśmy też na temat historii, która była wielką pasją Asi. Nigdy natomiast nie wspomniała o żadnych koleżankach. Kazimierz dziwił się temu trochę. – Zauważyłaś, że Asia nigdzie nie wychodzi? Tylko siedzi nad książkami. – I bardzo dobrze – odparłam. – Wolałbyś, żeby szwendała się po ulicy? Nie puszczałam jej na plac zabaw To nie tak, że zabraniałam jej wychodzić. To znaczy kiedyś, jak była młodsza, rzeczywiście tak było, ale bałam się o nią. Jeszcze wpadłaby pod samochód albo porwałby ją jakiś zboczeniec. Mama mówiła, że mogłabym chociaż wypuścić małą na plac zbaw przed domem. Że niby wszystko z okna bym widziała. Ale co by mi to pomogło? Gdyby ktoś chciał zrobić jej krzywdę, nawet nie zdążyłabym zareagować. A ona była taka niewinna i łatwowierna. Myślała, że wszyscy ludzie są dobrzy… Jednak teraz, gdy córka miała już prawie 13 lat, byłabym nawet zadowolona, gdyby spotkała się od czasu do czasu z jakąś koleżanką. Ale ona nie chciała. Wolała siedzieć w domu i studiować książki. Pewnego dnia zachowanie Asi po powrocie ze szkoły wydało mi się dziwne. Rzuciła tylko krótkie „cześć”, po czym szybko zniknęła w swoim pokoju. Nigdy dotąd tak się nie robiła. Zawsze rozmawiałyśmy i wysłuchiwałam szczegółowej relacji z tego, co było na lekcjach. Zaniepokojona delikatnie zapukałam do drzwi. – Kochanie, wszystko w porządku? – spytałam, wsuwając głowę do pokoju. – Tak, mamo – odparła, lecz jej głos zabrzmiał nienaturalnie, jakby powstrzymywała się od płaczu. Weszłam do niej, a ona natychmiast odwróciła głowę w drugą stronę. – Córciu, spójrz na mnie – poprosiłam i Asia niechętnie spełniła moją prośbę. Doznałam szoku, gdy zobaczyłam jej twarz. Miała zaczerwienione, napuchnięte od płaczu oczy i wielkie fioletowo-zielone limo, które sprawiało, że wyglądała jak miś panda. Przy jej małym, piegowatym nosku dostrzegłam zaschniętą krew. – Mój Boże! Co ci się stało? – zawołałam, przytulając ją mocno. Asia jednak nie chciała nic powiedzieć. Nie pomogły namowy, prośby ani nawet groźby. Milczała jak zaklęta. Nie wiedziałam, co robić! Po chwili wahania wybrałam numer jej wychowawczyni. Przedstawiłam sprawę, ale kobieta nie potrafiła mi pomóc. Twierdziła, że nie zauważyła, żeby działo się coś złego. Obiecała tylko, że skontaktuje się ze szkolnym psychologiem i zacznie uważniej przyglądać się swojej najlepszej uczennicy. Gdy Kazik wrócił z pracy, już w progu oznajmiłam mu: – Asia przyszła ze szkoły z podbitym okiem. Nie powiedziała mi, co się stało. Miałam ochotę zadzwonić do niego już wcześniej, ale nie chciałam go denerwować. Mój mąż jest chirurgiem. Ma bardzo odpowiedzialny zawód i kiedy pracuje w szpitalu, musi być w najwyższej formie… Teraz wspólnie doszliśmy do wniosku, że o sprawach nastolatek najwięcej wiedzą ich rówieśnicy. Najlepiej więc wypytać jakąś koleżankę. Tylko kogo? Czy nasza córka miała w ogóle jakichś znajomych? – Pamiętasz, kiedyś wspominała o Kamili, z którą siedzi w jednej ławce – powiedziałam do Kazika. Od wychowawczyni Asi wydobyłam numer telefonu dziewczynki… Kamila sprawiała wrażenie speszonej. Od razu wyczułam, że coś wie, lecz waha się, czy nam o tym powiedzieć. Ja jednak mocno naciskałam. – To Marlena i Dominika – wydusiła z siebie w końcu. – Od dawna dokuczają Aśce, ale wczoraj przesadziły… – Jak to od dawna? – przeraziłam się, bo córka na nic się nie skarżyła. – No… właściwie od początku, jak tylko przyszły do naszej klasy rok temu – wyjaśniła Kamila. – Śmieją się z niej, wyzywają… no i czasem któraś Aśkę uderzy jak dziś. Tylko proszę nie mówić, że wie to pani ode mnie! Zadzwoniłam do rodziców tych dziewuch Byłam skołowana. Jak to w ogóle możliwe? Dlaczego moja córeczka nic mi nie powiedziała? Sądziłam przecież, że miałyśmy dobry kontakt… A zaraz potem ogarnęła mnie wściekłość. Nie pozwolę skrzywdzić mojego dziecka! Żadne rozpuszczone gówniary nie będą bić mojej Asieńki! Natychmiast chwyciłam za telefon i jeszcze raz zadzwoniłam do wychowawczyni, informując ją o wszystkim. Potem obdzwoniłam rodziców tych wstrętnych smarkul, które dokuczały mojej córce. Postraszyłam ich policją, sądem, poprawczakiem i wszystkim, co najgorsze, jeśli nie zrobią porządku ze swoimi dziećmi. Rozpętałam prawdziwą burzę! Mąż próbował mnie powstrzymać. – Uspokój się, bo narobisz małej jeszcze większych kłopotów – mówił. – Oszalałeś chyba – fuknęłam. – Przecież ja jej pomagam! Niestety, wkrótce okazało się, że to Kazimierz miał rację. Kilka dni po tamtych wydarzeniach moja córka wpadła do domu rozwścieczona. Policzki miała zaróżowione od gniewu, z jej oczu ciskały gromy. Nigdy jeszcze nie widziałam jej w takim stanie. Moja malutka, bezbronna Asia przeobraziła się w agresywną bestię. – Jak mogłaś! – zawołała od progu. – Powiedziałaś wszystkim! – Ale o co chodzi, kochanie? – spytałam, oszołomiona jej wybuchem. – Dobrze wiesz! – wrzasnęła. – Powiedziałaś im, że Marlena z Dominiką mnie biją! Nauczycielom, ich rodzicom! – A czy tak nie jest, Asiu? Dzięki temu już więcej nie stanie ci się krzywda… – Nic nie rozumiesz! – przerwała mi. – Zawsze miałam w szkole przerąbane! Byłam samotnikiem i kujonem, bo nie pozwalałaś mi wychodzić i ciągle musiałam się uczyć. Ale do tej pory nie było tak źle. Raz na jakiś czas mi się dostało, i tyle… A teraz jestem dla nich donosicielką i już w ogóle nie będę miała życia! A wszystko przez ciebie! Po tych słowach z płaczem wybiegła z pokoju. Przez chwilę stałam oniemiała, nie do końca rozumiejąc, co się właściwie stało. Wtedy podszedł do mnie mąż. Położył mi rękę na ramieniu i rzekł cicho: – Mówiłem ci, kochanie. Świat nastolatków rządzi się swoimi prawami. Będzie mogła zacząć od nowa Byłam załamana. Pragnęłam tylko ustrzec moją córkę przed tym, co złe. A teraz, po latach, dowiedziałam się, że zamiast jej pomóc, sprowadziłam na nią nieszczęście. Najpierw odgradzając ją od rówieśników, przez co mieli ją za dziwoląga. Potem sprawiając, że przylgnęła do niej łatka „kabla”, a to podobno najgorsza obelga dla nastolatka. Nie chciałam, żeby tak się stało… Opadłam na fotel i rozpłakałam się. – Przestań, Krysiu – Kazik próbował mnie uspokoić. – Może ja z nią porozmawiam? Jak myślisz? Skinęłam głową, ocierając łzy, a on zapukał do drzwi pokoju Asi. – Chyba wiem, jak ci pomóc. Mogę wejść? – spytał, wchodząc do środka. Pół godziny później wyszedł z uśmiechem na twarzy. – Przeniesiemy ją do innej szkoły – powiedział. – Tam będzie mogła na nowo ułożyć sobie stosunki z rówieśnikami. – Ale… – zaczęłam, lecz przerwał mi: – Asi spodobał się ten pomysł. Twierdzi, że od dawna o tym marzyła. Przez lata żyłam w kłamstwie. Myślałam, że wiem wszystko o swojej córce. Sądziłam, że jest szczęśliwym dzieckiem, a ja jestem idealną matką. Teraz mam świadomość, że nigdy nie przyglądałam się jej wystarczająco wnikliwie i nie myślałam o tym, czego ona pragnie. Muszę spróbować to jakoś naprawić. Czytaj także:„Przez intrygę Kaśki żona grozi mi rozwodem. Ta desperatka nie może pogodzić się z tym, że nie tknąłbym jej nawet kijem”„Jacek był moim dobrym kumplem, a przy okazji >>pogotowiem seksualnym<<. Ten układ działał świetnie. Do czasu...”„Znudziła mnie rola ojca, więc porzuciłem żonę i syna. Wolę obiadki mojej mamy i wygodną kanapę niż pieluchy i krzyki” Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Dla moje Kochanej Mamy..która przeze mnie często płacze...denerwuje sie...a ja czasem tak bardzo ją ranie..Przepraszam..! Przepraszam Cię Mamo, że na Ciebie krzyczę… I za to że Cię czasem nie nawidze.. Za to że jestem nie dobra dla Ciebie… Za to że beze mnie byłoby Ci jak w niebie… I jeszcze za to że nie słucham Cię czasami… A przecież chcesz dla mnie dobrze… I że w śmierć przenoszę się myślami… Chociaż los obdarzył mnie wspaniała Mamą szczodrze… Wybacz mi proszę te wszystkie słowa.. Które jak igły wbijają się w serce Twe… Przebacz mi proszę…dobre chwile tylko zachowaj… Nie zrozum mych słów źle…. Ja nie chciałam Cię zranić… Przecież dobrze o tym wiesz… Ty mnie kochasz i to za nic.. Mamuś ja Cię kocham tez! I zbyt często nie myślałam… Że Cię może nie być… JA naprawdę …ja nie chciałam… Wiem ile musisz przeze mnie przeżyć… Zbyt wiele mówię słów które Cię bolą.. Przepraszam…nigdy Ci tego nie mówiłam… A przecież te słowa jak róże Cię Kolą… Mamo..przepraszam ze Cię zraniłam… I za to że codziennie… ,,Dodaje gwóźdź do Twej trumny’’ Że żyje tak beznadziejnie… Że nikt z zachowania mego nie jest dumny… Że trzaskam drzwiami...głośno Wrzeszcze… Że wyzywam Cię…az przechodzą dreszcze… Wszystko bys dla mnie zrobiła… Nigdy sama byś mnie nie zraniła!! Mamo ja chciałabym się zmienić…abyś była szczęśliwa… Aby Twoja miłość do mnie zawsze była prawdziwa… Mamusiu wybacz mi! Napisany: 2007-03-04 Dodano: 2007-03-04 22:52:20 Ten wiersz przeczytano 6294 razy Oddanych głosów: 15 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »

dziewczyna przeze mnie płacze